#Nieprzypadkowy radca prawny. Jarosław Nogalski

Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii – Curie Skłodowskiej w Lublinie. Ukończył aplikację prokuratorską oraz studia doktoranckie w Zakładzie Bankowości i Finansów Publicznych Wydziału Prawa, Administracji i Prawa Kanonicznego KUL im. Jana Pawła II w Lublinie. W jego życiu, bardzo często decydował przypadek, ale dzięki niemu jest w miejscu, w którym miał być. Jest człowiekiem szczęśliwym i spełnionym. W swoim życiu pełni wiele ról. Jest przede wszystkim radcą prawnym, ale prowadzi też własną firmę pod międzynarodową marką Straetus, zajmującą się zarządzaniem płynnością finansową w firmach, monitoringiem płatności i windykacją wierzytelności. Zdarza mu się też występować i szkolić innych przedsiębiorców lub urzędników samorządowych. Prywatnie, mąż i ojciec dwójki dzieci, wielbiciel kryminałów i Jamesa Bonda. Fan czarnego sportu oraz miłośnik starych samochodów. Rozmowa z Jarosławem Nogalskim.

 

MagazynLubelski.pl: Prowadzi Pan własną Kancelarię Radcy Prawnego. Czym Pan się zajmuje w swojej pracy?

JN: Pomagam moim klientom w tym, aby wszystko co robią w swoich firmach, było zgodne z przepisami. Konsultuję treść dokumentów, doradzam w prowadzeniu firmy pod kątem prawnym, tak, aby unikać spraw sądowych lub zakończyć je sukcesem. Reprezentuję też moich klientów w procesach cywilnych, gospodarczych i administracyjnych.

ML.pl: A skąd pomysł na studia prawnicze? Ma Pan prawników w rodzinie?

JN: Absolutnie nie. Jeśli chodzi o zawody prawnicze, to jestem „rodzynkiem” w rodzinie. Dopiero gdy ja skończyłem prawo, mój kuzyn również został prawnikiem. Moja żona również jest radcą prawnym. Jak byłem dzieckiem, nie myślałem o wykonywaniu zawodu prawniczego, bo chciałem zostać pilotem myśliwca. W szkole przywiązywałem uwagę bardziej do ścisłych przedmiotów, niż do historii. Jednak w klasie maturalnej postanowiłem, że wybieram prawo. Będąc na studiach prawniczych, rozpocząłem pracę w banku, potem pracowałem na rynku ubezpieczeniowym, następnie odbyłem aplikację prokuratorską, a dopiero później trafiłem do zawodu radcy prawnego.

ML.pl: Od ilu lat działa Pan na rynku?

JN: Kancelarię prowadzę od 2007 roku, czyli już 12 lat. Przez ten czas zdobyłem dużo doświadczenia w wykonywanym zawodzie, spotkałem się z bardzo różnymi klientami, a warto zauważyć, że praktycznie każda sprawa jest inna i stanowi inny problem prawny.

ML.pl: Proszę podać słowa kluczowe lub hasła, którymi mógłby Pan określić swoją pracę.

JN: Mobilność, dyspozycyjność, skuteczność w działaniu i korzyść dla klienta. To co robię, robię z pasją. Plany moich klientów stają się dla mnie inspiracją do działania.

ML.pl: A kim są Pana klienci?

JN: Moi klienci pochodzą z dwóch sektorów: biznes i administracja. Ze sfery biznesowej obsługuję małe i średnie spółki oraz jednoosobowe działalności gospodarcze. Druga sfera to administracja publiczna. Uważam że połączenie wiedzy i doświadczenia zawodowego, zaczerpniętego z obu tych źródeł, pozwala najpełniej poznać problematykę spraw z jakimi spotykają się przedsiębiorcy jak i urzędnicy w swojej codziennej pracy.

ML.pl: Czy jest Pan ekspertem w swojej branży?

JN: Tak, czuję się ekspertem w tym, co robię. Uważam, że każdy radca prawny to ekspert, gdyż obecnie rynek nas weryfikuje i specjalizacja w naszym zawodzie, wynika ze zdobywanego doświadczenia podczas wykonywania pracy. Poza ty, dokształcam się zawodowo uczestnicząc w konferencjach, kongresach czy sympozjach. Sam też szkolę pracowników administracji publicznej i przedsiębiorców z wybranych dziedzin prawa, które są dla nich przydatne w praktyce. Obecnie przepisy bardzo często i dość szybko ulegają zmianom a radca prawny powinien zapoznawać się z nimi na bieżąco.

NOGALSKI2DSC 3823 wybrane

ML.pl: Równolegle z własną kancelarią zarządza Pan także spółką Straetus Lublin. Czym ta firma się zajmuje?

JN: To holenderska firma zarządzania wierzytelnościami o zasięgu międzynarodowym. Firma działa na rynku B2B, czyli zajmuje się odzyskiwaniem należności gospodarczych pomiędzy przedsiębiorcami. Jej model działania, poprzez biura i kancelarię w kraju dłużnika, powoduje wysoką skuteczność ściągania długów w handlu międzynarodowym. W Polsce, chcemy uplasować się pomiędzy dużymi firmami windykacyjnymi, często skupiającymi się na wykupie portfeli długów, a małymi kancelariami prawnymi, działającymi tylko lokalnie. Przedstawicielstwo Straetus w Lublinie rozpoczęło działalność pod koniec 2018 roku. Możemy pomóc lubelskim firmom, w prowadzeniu bardziej bezpiecznego biznesu na różnych rynkach międzynarodowych. Firma ta wciąż się rozwija. Pozyskujemy klientów z branż obciążonych dużym ryzykiem finansowym, którymi są obecnie branża budowlana, transportowa, czy producentów rolnych. Jeżeli na przykład firma z Francji, Rosji, Turcji czy też Izraela jest dłużnikiem firmy z Lublina, to taka lubelska firma zgłasza się do nas i my zajmujemy się skompletowaniem dokumentów w Polsce, a następnie wysyłamy je do partnera Straetus w kraju dłużnika. Tam prowadzone są czynności windykacyjne.

ML.pl: A czym tak w ogóle jest windykacja?

JN: Windykacja to, najprościej mówiąc, odzyskiwanie długów. W praktyce w Polsce, przy drobnych sprawach, nasze działania polegają na wysyłaniu do dłużników różnego rodzaju pism, w których nakłania się go do spłacenia powstałego zadłużenia. Poza tym, posiadamy również call center, gdzie odpowiednio wyszkoleni pracownicy kontaktują się z dłużnikiem celem uzgodnienia harmonogramu spłaty zadłużenia, np. w formie ugody przedsądowej.

ML.pl: Czy przedsiębiorcy chętnie korzystają z firm windykacyjnych?

JN: Wprawdzie nadal ponad połowa lubelskich firm decyduje się na prowadzenia windykacji własnymi siłami, jednakże często po bezskutecznych działaniach, firmy przekonują się, że współpraca z nami, przynosi szybkie korzyści i rozwiązuje problemy związane z płatnościami. Działamy skutecznie, dbając przy tym o relacje naszych klientów z ich kontrahentami. Nasi klienci nie muszą się też obawiać o niepotrzebne koszty, gdyż nasze kompleksowe usługi oparte są na wynagrodzeniu prowizyjnym. Oferujemy również usługę monitoringu płatności bieżących faktur, aby zostały zapłacone w terminie, co poprawia przepływ środków w firmie nawet do 30%.

ML.pl: Jaka jest różnica w formie działania kancelarii a firmy windykacyjnej?

JN: Różnica między kancelarią a firmą windykacyjną jest taka, że firma windykacyjna przez negocjacje z dłużnikiem, działa długofalowo na polu przedsądowym, a dopiero jeżeli te działania nie odniosą zamierzonych dla klienta korzyści, sprawę przekazuje do kancelarii prawniczej w celu rozpoczęcia procedury sądowej. Firma windykacyjna pozwala pomaga poprawić płynność finansową obsługiwanych przedsiębiorstw poprzez skuteczne zarządzanie należnościami i wierzytelnościami. Działania te zmierzają do osiągnięcia głównego celu, jakim jest rozwiązanie problemu płatniczego bez obaw o utratę kluczowych kontrahentów naszego klienta.

ML.pl: Jakie są prognozy dla rynku wierzytelności?

JN: Rynek wierzytelności utrzymuje tendencje wzrostową od wielu lat. Jego wartość szacowana jest na 105 mld zł z przyrostem rok do roku o 7-8 proc. Firmy z branży energetycznej, banki, firmy ubezpieczeniowe oraz i telekomunikacyjne wciąż chętnie będą sprzedawać długi, więc perspektywy rynku dla firm windykacyjnych są obiecujące. Segment w którym my pracujemy, czyli głównie wierzytelności przedsiębiorstw, ma również dobre prognozy z powodu permanentnych problemów z terminowymi płatnościami oraz rosnącej świadomości przedsiębiorców, co do potrzeby korzystania z firm zewnętrznych. Beneficjentami dobrej koniunktury gospodarczej i poprawy płynności nie są wszyscy gracze na rynku. Małe i średnie firmy, które obsługujemy, nie odnotowały znacznej poprawy płynności, a niektóre branże np. branża budowlana muszą się zmierzyć nie tylko z zatorami płatniczymi, ale także z odwróconym VAT’em co jeszcze pogarsza ich płynność finansową. Firmy z branży transportowej, branży spożywczej lub świadczące usługi dla kontrahentów zagranicznych, są stale narażone na ryzyko zaległych płatności w całej Europie.

ML.pl: Rozmawiając z Panem, w ogóle nie mam wrażenia, że rozmawiam z kimś, kto na co dzień wykonuje, bardzo poważny zawód.

JN: Od zawsze byłem otwarty do ludzi. Wykonując zawód zaufania publicznego należy być z ludźmi, a nie obok nich, niezależnie od działań związanych z biznesem.

NOGALSKI3DSC 3744

MN.pl: Wydaje mi się, że jest Pan bardzo zajętym człowiekiem. Czy znajduje Pan dla siebie trochę wolnego czasu i jak go Pan spędza?

JN: W wolnym czasie sięgam po kryminały. Ostatnio czytałem „Gdy morze cichnie” autorstwa Jorna Liera Horstwa. To jest książka o komisarzu Williamie Wistingu, który rozwiązuje kryminalne zagadki. Polecam też książki Roberta Małeckiego.

ML.pl: A tak prywatnie, jakie są Pana najbliższe plany, cele i marzenia.

JN: Lubię podróżować, najczęściej całą rodziną pakujemy się do samochodu i zwiedzamy Europę. Dzieciaki uwielbiają taki sposób spędzania wakacji, sztywne ramy wycieczek all inclusive to nie dla nas. Chciałbym też wrócić do mojego marzenia z czasów dzieciństwa i w pewnym zakresie je zrealizować – oczywiście już nie jako pilot myśliwca, ale przynajmniej szybowca. Uwielbiam też chodzić na mecze żużlowe i trzymam mocno kciuki, aby Speed Car Motor Lublin pozostał w ekstralidze. Na ukończeniu jest też mój projekt odbudowy Volvo P1800 z 1969 roku, którym w serialu „Święty” jeździł Roger Moore. Poza tym, lubię czasem przejechać się swoim 30 -to letnim Fiatem 126p.

MN.pl: Życzę spełnienia marzeń i dziękuję za rozmowę.

JN: Również dziękuję.