Jak zarabiać na spółkach związanych z grami komputerowymi?

Polski sektor gamingowy to już teraz poważna dziedzina rodzimej gospodarki. Perspektywy są zaś jeszcze o wiele lepsze: polscy developerzy sukcesywnie nie tylko tworzą coraz więcej ciekawych gier, ale także stopniowo zyskują sobie coraz większą renomę poza granicami naszego kraju. W tych warunkach nie może dziwić rosnące zainteresowanie inwestorów akcjami polskich spółek gamingowych. Jak jednak zarabiać na inwestycjach w tym sektorze i pod jakimi aspektami spółki gamingowe będą stanowić inwestycję specyficzną? Przyjrzyjmy się tej kwestii nieco dokładniej.

Inwestowanie w spółki związane z rynkiem gier: podstawy

Na samym początku warto przybliżyć czytelnikowi kilka liczb, które w sposób dobitny obrazują dynamiczny rozwój oraz rosnące znaczenie rodzimego sektora gier video. Raport zatytułowany “The game industry of Poland — Report 2020”, który został zrealizowany wspólnie z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Owe liczby to:

  • 1. Polskich konsumentów gier video jest aż 16 milionów: taką właśnie liczbę użytkowników podaje raport

  • 2. Parametr wartości rynku konsumenckiego to prawie 2 miliardy i 300 milionów złotych

  • 3. W Polsce działa ponad 400 studiów developerskich

  • 4. W skali roku wydawane jest niemal 500 nowych tytułów na konsole, pecety czy urządzenia mobilne

Jednocześnie warto dodać, że niemal wszystkie wymienione wskaźniki rosną z roku na rok. Perspektywy dla całej branży również są jak najbardziej korzystne. Wynika to po prostu z faktu, iż polskie studia developerskie nie tylko tworzą coraz więcej gry, ale coraz częściej są także produkcje wysokiej jakości, które spotykają się z dobrym przyjęciem zarówno rodzimych, jak też zagranicznych użytkowników oraz recenzentów. Oczywiście, największym studiem wciąż pozostaje CD Project Red, czyli twórca serii gier o "Wiedźminie". Z drugiej jednak strony na rynku pojawia się także coraz więcej ciekawych tytułów alternatywnych a także rzecz jasna kolejne produkcje klasy AAA.

gaming 2

Specyfika rynku gier, czyli od czego zacząć inwestowanie?

Bardzo dobrze znana jest stara reguła mówiąca o tym, aby inwestować w te dziedziny, które znamy i rozumiemy. Nie inaczej przedstawia się sytuacja jeżeli chodzi o spółki gaminowe. W tym wypadku próby analizy potencjału inwestycyjnego na przykład poprzez standardowe wykresy C/Z najpewniej nie przyniosą żadnych wiarygodnych rezultatów. Dlaczego? Branża gier jest organizowana przez swoją własną specyfikę.

Dla przykładu, niektórzy developerzy standardowo wydają jeden duży tytuł co 3,4 lub nawet 5 lat. Doskonałym przykładem jest tutaj rzecz jasna wspominany już CD Project. Nie trzeba szczególnej przenikliwości, aby wiedzieć, że w tym wypadku akcje będą gwałtownie przybierać na wartości razem ze zbliżaniem się premiery nowego tytułu. To samo może stanowić jednak ryzyko: jeżeli gra okaże się niewypałem, z dużą dozą pewności wycena akcji zacznie tak samo gwałtownie pikować w dół.

Alternatywę mogą stanowić studia wydające po kilka mniejszych gier w krótszym okresie czasu. W tym wypadku chociaż ryzyko jest przynajmniej w teorii mniejsze, to jednak niższe będą także potencjalne zyski. Oczywiście może się okazać, że akurat jeden z kilku mniejszych tytułów zyska status międzynarodowego hitu i gwałtownie pociągnie akcje całej spółki do góry. 

Na co jeszcze należy zwracać uwagę przed inwestycją? Naturalnie warto sprawdzić, czy spółka jest zarówno deweloperem, jak też wydawcą, tj. czy wydaje swoje własne gry. W przeciwnym wypadku zyski ze sprzedaży zostaną pomniejszone właśnie o prowizję wydawcy, co naturalnie odbije się na wynikach giełdowych spółki.

 gaming 1

Czy znajomość rynku gier to konieczny warunek sukcesu inwestycyjnego?

Odpowiedź brzmi: nie, jednak znając się na grach z całą pewnością będziemy mieli większe szanse na "wychwycenie" różnego rodzaju perełek. Rynek gier zmienia się bardzo dynamicznie a stosowanie do niego szablonów znanych z podręczników ekonomii nie zawsze ma sens. 

Dwa dobitne przykłady: Hellblade: Senua's Sacrifice oraz Black Myth: Wukong. Pierwsza z tych gier to produkcja nader ambitna i adresowana de facto do niewielkiego grona graczy. Gra jednak okazała się tak niezwykła, że studio szybko zostało wykupione przez Microsoft zaś druga część najpewniej będzie jednym z największych hitów 2020 roku. Jeszcze ciekawszy jest przypadek Black Myth: Wukong. Ta gra nie została wydana, jest tworzona przez całkowicie anonimowe studio zaś jedyną informacją na temat tego nadchodzącego cRPG jest gameplay zamieszczony w sieci.

Z perspektywy typowego inwestora może się to wydawać opcją wątpliwą. Każdy jednak kto widział gameplay i zna się na grach video wie doskonale, że Black Myth: Wukong na 99,999% będzie tytułem hitowym.

Kolejny mit dotyczy zaangażowania marketingowego studia developerskiego oraz robienia gier "pod użytkowników". Japońskie From Software nie spełnia żadnego z tych dwóch pozornie fundamentalnych kryteriów. Rezultat? Gry od tego studia cieszą się ogromną wręcz popularnością praktycznie na całym świecie i są naśladowane przez kolejne studia deweloperskie. Jaki z tego wszystkiego wniosek? Chociaż branża gamingowa bez żadnych wątpliwości prezentuje naprawdę ciekawe perspektywy, to jednocześnie jest to jednak sektor wysoce specyficzny. Jak można go poznać? Wbrew pozorom to akurat jest dosyć proste: wystarczy zacząć grać.