Recenzja książki - DARUJMY SOBIE TE ŚWIĘTA (John Grisham)

Lekka i przyjemna powieść w sam raz na rozluźnienie przedświątecznej atmosfery. Spokojnie! Zabawna historia co prawda pomaga spojrzeć z dystansu na komercyjną otoczkę bożonarodzeniowego szaleństwa, ale wcale nie nakłania do rezygnacji z tej rodzinnej i ciepłej tradycji.

Czy można zrezygnować z obchodzenia świąt Bożego Narodzenia? Wyłamać się z tradycji, uwolnić od chaosu i presji przedświątecznych przygotowań, od kupowania choinki, prezentów oraz dekorowania domu? Luther i Nora Krankowie, których jedyna córka Blair wyjechała właśnie na rok do Peru jako wolontariuszka, postanawiają po raz pierwszy w życiu zaoszczędzić na świętach. Rejs po Karaibach, na który planują wypłynąć dokładnie w Boże Narodzenie, będzie ich kosztował zaledwie połowę świątecznych wydatków. Niestety, wkrótce oboje przekonają się na własnej skórze, czym jest chodzenie pod prąd. Presja osób, które im coś oferują, zbierających datki lub liczących na wigilijny obiad, jest wręcz zabójcza. Główną kością niezgody staje się bałwanek na dachu. Jego brak może przekreślić szanse całej ulicy na zdobycie dorocznej nagrody. Ale to nie koniec kłopotów. W Wigilię rano dzwoni Blair z niespodziewaną informacją: jeszcze tego samego dnia wróci do domu z narzeczonym, który nigdy nie widział amerykańskich świąt i bardzo się na nie cieszy. Co robić, jak zapobiec nadchodzącej katastrofie? Półki w sklepach świecą pustkami, kupienie choinki graniczy z cudem, a goście wigilijni zostali odwołani...

Tymi słowami wydawca, aż za wiele zdradza z tej zabawnej i wzruszającej opowieści. Opowieści o współczesności, która oferuje okraszone satyrą spojrzenie na chaos i szaleństwo, które stały się częścią naszej świątecznej tradycji. Nazwisko autora gwarantuje wysoki poziom lektury.