„Pyszny przepis” na sukces
Własna kawiarnia- któż nie marzył o takim biznesie? Restauracje i kawiarenki to dobry kierunek, na który stale będzie popyt. Jak jednak odnieść sukces i nie zginąć w tłumie lokali gastronomicznych, które mają tradycje, renomę i stałych klientów? Czy warto iść w tym kierunku i zakładać własny biznes? Okazuje się, że tak. Doskonałym przykładem są Oleg Yarovyi i Inna Yarova, małżeństwo z Ukrainy, które w kwietniu otworzyło w Lublinie swoją kawiarenkę. Jest to ich druga kawiarenka w Polsce. Pierwszą uruchomili w Warszawie. Ich biznes się rozwija, czego dowodem jest otwarcie kolejnego punktu we Wrocławiu.
Cały pomysł na biznes narodził się w 2016 roku. Wtedy to Inna dostała pracę w Warszawie, a nie chcąc tworzyć małżeństwa ,,na odległość” wspólnie przeprowadzili się do Polski. Oleg szukając zajęcia dla siebie postanowił otworzyć własną kawiarenkę. 29 lutego 2016 roku przy ulicy Puławskiej 11 w Warszawie zaczęła funkcjonować kawiarnia ,, Dobro i Dobro”. Skąd pomysł na nazwę? Od samych właścicieli, którzy kierują się w życiu życzliwością, pomocą innym i właśnie obdarowywaniem dobrem. Świadczy o tym chociażby ich własny pomysł: zawieszona kawa. Polega to na zakupie kubka kawy i zawieszeniu go na sznurku przy ladzie. Osoba, której nie stać na kubek kawy, może skorzystać z tego dobroczynnego gestu. Początki biznesu nie były jednak łatwe. Problem pojawił się w momencie wynajmu lokalu. Jedynym odpowiednim okazało się pomieszczenie mające jedynie 6m2. Coś, co początkowo mogło wydawać się minusem, stało się zaletą wyróżniającą kawiarenkę pośród konkurencji. „Dobro i dobro” stało się najmniejszą kawiarnią w Polsce. Obecnie w menu kawiarni znajdują się oryginalne pomysły na kawę: kawa z chałwą, kawa z imbirem i miodem, czy pieczona kawa. Oprócz tego w ofercie są lekkie śniadania i przekąski.