W jakie akcje spółek inwestować, kiedy panuje bessa?
Obserwując w ostatnich miesiącach warszawską giełdę, łatwo możemy zauważyć, że przeżywa ona dość trudny okres. Można więc wywnioskować, że dla wielu inwestorów, był to niezwykle nerwowy czas, jeśli pod uwagę weźmiemy również zmienność notowań większości akcji. Burza na giełdzie, na której zapanowała bessa jeszcze do końca nie ustała, ale wydaje się już coraz bardziej odporna na zawirowania. Warto więc przyjrzeć się jakim spółkom udało się wyjść zwycięsko, a także które odbiły się jak najwyżej od dna, a także sprawdzić, w jakie akcje spółek zainwestować, podczas panującej bessy.
Kto wygrał na giełdzie?
Cóż, można łatwo powiedzieć, że ostatnie miesiące były korzystne jedynie dla inwestorów, którzy w tym trudnym okresie pozostali poza rynkiem. Jednak byłoby to stwierdzenie błędne, gdyż niektóre spółki wyszły z tego trudnego okresu zwycięsko, a część inwestorów, trzymając rękę na pulsie, zanotowała nawet nieznaczne zyski. Nie mniej jednak, większość nie przetrwała tej niezwykle ciężkiej próby czasu i na sam koniec odnotowali oni większe lub mniejsze obsunięcia kapitału.
Nawet bardzo silnie zdywersyfikowany portfel, jakim jest indeks WIG, zanotował zniżki o prawie 40%. Najwięcej stracił indeks, jednej z większych spółek – WIG 20, aż o 42%. Natomiast, co ciekawe indeksy mniejszych i średnich spółek zanotowały spadki o odpowiednio 31% i 36%. Okazuje się też, że to te ostatnie zdołały najszybciej podnieść się z giełdowego dołka. Porównując analizy zarówno małych jak i średnich i dużych spółek, możemy wywnioskować, że całą skala przecen, była najsilniej skorelowana z odpływem kapitału z warszawskiej giełdy, niż z obawą o kondycję danych spółek. Największe spółki koncentrują na warszawskiej giełdzie, największy kapitał. Jednak w wyniku panującej paniki, odpłynął on z giełdy, to właśnie im najmocniej się za to oberwało. W obliczu tego – WIG20 zanotował największe spadki w indeksie, w przeciwieństwie do wszystkich małych firm, które można powiedzieć, że wyszły z tego bez szwanku.
Traktując naszą warszawską giełdę jako swoisty barometr, który obrazuje sytuację w gospodarce, a także jest swoistym wskaźnikiem jej kondycji, perspektyw i szans, można powiedzieć, że przytoczony obraz rzeczy, jest nieco paradoksalny. Z reguły to mniejsze podmioty giełdowe, powinny mieć większe obawy, niż te większe i bardziej stabilniejsze. Jasno jednak wynika, że zwycięsko z tej bitwy wyszli ci inwestorzy, którzy zdecydowali się zaryzykować i zainwestować w akcje małych spółek. To one są bowiem bardziej pewniejsze podczas panującej bessy.
Kogo kryzys ominął?
Okazuje się, że kryzys gospodarczy był bezpośrednim skutkiem jej zamrożenia. W efekcie tego, zaafektowane zostały nim poszczególne grupy spółek. Jednak czy kogoś kryzys ominął? Próżno szukać takich spółek, które nie pikowały z całą giełdą w dół. Jednak to rynki małych spółek, podkreślmy to znowu, zanotowały najmniejsze straty kapitału i najmniejszy jego transfer, w porównaniu do dużych i stabilnych spółek giełdy. Okazuje się więc, że inwestorzy powinni spróbować sił w zakupie akcji małych spółek, gdyż w czasie bessy to właśnie ten rynek wydaje się o wiele stabilniejszy.
Spółki obecnie powoli odbijają się od dna i powracają na właściwe tory. Jedne dokonują tego wolniej inne zaś o wiele szybciej. Nie ma jednak co dyskutować z tym, że akcje małych spółek, okazały się podczas bessy, dla inwestorów o wiele korzystniejszym wyborem. Szczególnie dobrze poradziły sobie spółki gamingowe, które od lat cieszą się niezrównaną popularnością.