Rynek nieruchomości po pandemii. Będzie wzrost cen czy zapaść?

W następstwie pandemii koronawirusa ucierpiało wiele branż, w tym sektor handlu nieruchomościami. Jeszcze na początku roku ceny mieszkań utrzymywały się na wysokim poziomie, a co więcej eksperci nie oczekiwali znacznych spadków na rynku nieruchomości w kolejnych okresach. Tymczasem epidemia zmieniła nie tylko stronę popytową, ale także podażową. Czego możemy się spodziewać w najbliższym czasie?

Możliwe spadki

W czasie epidemii sporo osób straciło pracę, a co za tym idzie źródło stałego dochodu. Priorytetem tych ludzi będzie więc zaspokojenie codziennych, podstawowych potrzeb, natomiast zakup mieszkania zostanie odłożony na drugi plan. Co więcej, większa część klientów na rynku nieruchomości nie kupuje mieszkań za gotówkę, a finansuje je kredytem. Banki zapowiedziały, że wymogi, które potencjalni klienci będą musieli spełnić, zostaną zaostrzone.

Obostrzenia mogą dotyczyć wkładu własnego czy zdolności kredytowej. Jeżeli trudniej będzie o kredyt, ilość klientów ulegnie zmniejszeniu. Problem utraty dochodu może dotyczyć również właścicieli mieszkań na wynajem, którzy będą chcieli sprzedać nierentowne nieruchomości. Znacznie zmniejsza się liczba turystów wynajmujących okazyjnie mieszkania, które i tak przez długi czas stały puste w wyniku zamknięcia granic. Tego lata również nie należy spodziewać się znacznego napływu turystów. W nieciekawej sytuacji są także właściciele mieszkań wynajmowanych pracownikom, gdyż znaczna część tych z zagranicy opuściła Polskę, pozostawiając mieszkania puste. 

Realne wzrosty

W kolejnych miesiącach sytuacja na rynku nieruchomości może się jednak nieznacznie różnić w stosunku o tej, z którą uczestnicy rynku mieli do czynienia przed pandemią. Głównym powodem jest obniżka już i tak niskich stóp procentowych. Lokaty i inne produkty oferowane przez banki, które mają na celu ulokowanie oszczędności, stają się nieopłacalne szczególnie, jeśli pod uwagę zostanie wzięta inflacja.

Dobrym rozwiązaniem jest więc lokata kapitału w nieruchomościach. Od lat jest to jeden z najbardziej cenionych przez inwestorów produktów inwestycyjnych. Nie wszyscy bowiem na pandemii stracili - są branże, które znacznie się wzbogaciły lub oczekują w najbliższym czasie napływu gotówki. Inną cechą niskich stóp procentowych jest to, że tanieje kredyt. Dla osób ze stabilną sytuacją finansową, co w praktyce oznacza stałą pracę i dobre dochody, taka sytuacja może być zachętą do wzięcia kredytu i sfinansowania zakupu nieruchomości.

 Rynek nieruchomości po pnademii str. 54 55

Stagnacja, a nie załamanie

Niektórzy eksperci przewidują, że ceny na rynku nieruchomości mogą zostać zamrożone, co w praktyce oznacza, że ani nie spadną ani nie wzrosną. Wynika to z faktu, że zakup mieszkania jest o wiele bardziej opłacalny niż wynajem, w związku z czym szczególnie młode osoby będą chciały dokonać transakcji kupna. Warto również podkreślić, że budowa nowych domów czy mieszkań nie została wstrzymana podczas pandemii, jednak znacznie zmniejszyła się ilość pracowników.

Nowe projekty również musiały poczekać na początek ich realizacji. Przez to w kolejnym roku do użytku zostanie oddana mniejsza ilość domów czy mieszkań. Ponadto w kolejnych latach inwestycji również może być mniej, co przekłada się na niską podaż.

To, jak będzie wyglądać sytuacja na rynku nieruchomości zależy w głównej mierze od tego, jak długo potrwa pandemia. Długofalowe skutki i możliwy kryzys, a także jego możliwe konsekwencje są trudne do przewidzenia. Sytuacja gospodarcza z pewnością odbije się szerokim echem na rynkach finansowych i inwestycyjnych.