Czy to koniec rynku pracy pracownika?

Słabnący wzrost gospodarczy a także wzrost kosztów prowadzenia firmy sprawiają, że maleje skłonność pracodawców do zatrudniania nowych pracowników. Ekonomiści już pod koniec 2019 roku zakładali, że rynek pracy w 2020 roku nie będzie rynkiem pracownika. Wybuch pandemii koronawirusa zakłócił i tak już niepewną sytuację na rynku w Polsce. Jakie będą skutki tej pandemii w kontekście gospodarki? I czy naprawdę czeka nas koniec rynku pracy pracownika? Jeśli szukasz odpowiedzi na te pytanie, ten krótki artykuł jest dla Ciebie.

Jak malowała się sytuacja przed wybuchem pandemii koronawirusa?

Okazuje się, że plany rekrutacyjne większości firm na rok 2020 były związane przede wszystkim z rotacją oraz koniecznością poszukiwania zastępstwa za pracowników, którzy postanowili odejść. 84 proc. firm planowało jednak również zatrudnienie nowych pracowników. Mimo tego, liczba planowanych rekrutacji była mniejsza niż w poprzednim roku. Wskazuje to poniekąd na koniec rynku pracownika. Warto jednak zaznaczyć, że rynek pracownika od samego początku nie odnosił się do wszystkich osób aktywnych na rynku pracy. Mocną pozycją na rynku mogły pochwalić się przede wszystkim osoby posiadające wykształcenie oraz umiejętności dopasowane do aktualnych potrzeb pracodawców. Pracodawcy nadal przewidują największe zapotrzebowanie na specjalistów IT, działu finansów oraz sprzedaży.

Sytuacja w 2019 roku

W 2019 roku zaobserwowano, że popyt na pracę w Polsce rośnie coraz wolniej. Ponadto spadek skłonności firm do inwestowania oraz niższa dynamika wynagrodzeń jednoznacznie wskazywały na słabnięcie gospodarki. Jakie były tego główne przyczyny? Jedna z nich to wzrost płacy minimalnej, który wiąże się ze wzrostem kosztów ponoszonych przez przedsiębiorstwa (rosnące koszty ograniczają zdolność firm do podnoszenia wynagrodzeń). Na podstawie obserwacji danych z poprzedniego roku zakładano więc, że rynek pracy w 2020 roku będzie znacznie słabszy niż w ostatnich dwóch latach.

Sytuacja po wybuchu pandemii koronawirusa

Jeszcze w 2019 roku nikt nie spodziewał się wybuchu pandemii nowego wirusa, a co za tym idzie również i kryzysu gospodarczego na całym świecie. A jednak początek roku 2020 okazał się tragiczny dla wielu państw. Rządzący zostali zmuszeni do wprowadzenia licznych działań ograniczających rozprzestrzenianie się koronawirusa. Zamknięte zostały więc liczne sklepy, a duża część firm ograniczyła swoją działalność. Niestety skutki tych działań będą z pewnością niekorzystne dla wielu pracowników. Już teraz dużo słyszy się o redukcji wynagrodzeń. Spora część osób musi też liczyć się z ryzykiem utraty pracy. Jakiej sytuacji na rynku pracy można się więc spodziewać po ustaniu epidemii? Nieunikniony jest oczywiście wzrost bezrobocia. Ze względu na liczne zwolnienia wiele osób będzie poszukiwało nowej pracy. Z kolei zwiększona podaż osób szukających pracy przyczyni się do obniżenia stawki wynagrodzeń w części branż. Na rynku będzie się również pojawiać znacznie mniejsza ilość ofert pracy. Już teraz trudniej jest znaleźć nową pracę. Polski Instytut Ekonomiczny podaje, że liczba nowych ofert pracy na popularnym portalu pracuj.pl spadła w marcu o 35 proc., a w kwietniu aż o 39 proc.

Niestety ciężko jest teraz w pełni oszacować skutki pandemii koronawirusa. Wszystko zależy bowiem od tego, jak długo przyjdzie nam się z nią zmagać. Jeśli obecna sytuacja będzie się utrzymywać jeszcze przez dłuższy czas, wiele firm może zwyczajnie nie być w stanie przetrwać tego kryzysu.