CZY KONCEPCJA 15-MINUTOWEGO MIASTA SIĘ SPRAWDZI?

Koncepcja powstała z myślą, by służyć ludziom, a także, aby chronić nasze środowisko naturalne. Zakłada, że wszystkie najważniejsze punkty usługowe, handlowe i urzędy oraz wszystkie inne miejsca potrzebne do codziennego funkcjonowania powinny być oddalone maksymalnie o 15 minut spacerem lub przejazdu rowerem od miejsca zamieszkania. Mieszkaniec „nowego miasta” ma w ogóle nie używać samochodu lub używać go tylko w ostateczności. Dzięki temu, będzie produkował mniej spalin i mniej zanieczyszczał środowisko. Czy miejskim planistom spodoba się taka koncepcja, czy będzie ich to kosztowało więcej pracy i czy rzeczywiście wszyscy na tym zyskamy? Sprawdźmy!

KONCEPCJA ZYSKUJE NA POPULARNOŚCI

Koncepcja „15-minutowego miasta” robi coraz większą karierę. Mówią o niej profesorowie o międzynarodowej sławie. Jednym z nich jest prof. Carlos Moreno, wykładowca z paryskiej Sorbony. Według niego ludzie nie powinni spędzać w samochodzie lub innym środku transportu tak wiele czasu, lecz powinni móc w ciągu 15 minut dojść spacerem lub dojechać rowerem do wszystkich instytucji (szkoła, urzędy, sklepy etc.), które są potrzebne do życia. Według profesora Moreno tak zaplanowane miasta zmniejszyłyby również rozprzestrzenianie się pandemii koronawirusa. Ludzie nie podróżowaliby środkami transportu miejskiego, tylko drogę do pracy, sklepu czy na pocztę pokonywaliby na świeżym powietrzu.

„15-minutowe miasto” wpłynęłoby również na poziom naszego stresu, który wynika między innymi z korków na drodze. Zamiast stać w korkach i denerwować się, czy zdążymy załatwić sprawę w urzędzie, odebrać przesyłkę na poczcie i zrobić zakupy, do każdego z tych miejsc moglibyśmy dojść pieszo – bez stania w korkach.

WE WŁOSZECH KONCEPCJA POWOLI ZOSTAJE WPROWADZANA W ŻYCIE

Pomysł tego typu miast chwalą też zarządcy poszczególnych miast w Europie. Jednym z nich jest Giuseppe Sala, burmistrz Mediolanu. Włoski polityk uważa, że takie rozwiązanie wpłynie na poprawę jakości powietrza w mieście, co jest z korzyścią dla mieszkańców i turystów. Co więcej, Sala poczynił już pierwsze kroki, aby wprowadzać rozwiązania „15-minutowego miasta” w Mediolanie. W czasie lockdownu w rządzonym przez niego mieście powstało już 35 kilometrów nowych dróg rowerowych oraz więcej miejsc i przejść dla pieszych. Nie wymagało to bardzo dużych inwestycji. Wiele ulic po prostu zamknięto dla ruchu samochodowego, oznaczono je jako drogi rowerowe lub deptaki. Eksperyment objął między innymi dzielnicę Lazaretto. To ona ma być przykładem na to, jak może działać 15-minutowe miasto. W niedalekiej przyszłości zaledwie kwadrans ma dzielić każdego mieszkańca od najbliższej przychodni zdrowia, szkoły, najczęściej odwiedzanych sklepów, kawiarni czy kina. Plan zakłada, by niedługo wszystkie dzielnice przeszły podobne zmiany, zbliżając się do samowystarczalności.

15 minut 2

DO PRACY W 15 MINUT?

Skoro wszystkie budynki i instytucje znajdowałyby się w promieniu 15 minut drogi pieszo, to jak docieralibyśmy do miejsca, w którym spędzamy 1/3 dnia? Według prof. Moreno, prace biurowe powoli będziemy zamieniać na home office. COVID-19 dobitnie nam to pokazał, że możemy pracować z domu, wykonywać swoje obowiązki, zdobywać klientów, dbać o dokumentację. Zmiana z pracy stacjonarnej na pracę zdalną nastąpiła bardzo szybko i bez większych problemów. Dzisiaj świat jest globalną wioską i możemy łączyć się przez Internet z kolegami z pracy rozsianymi po całym świecie. Francuski uczony twierdzi też, że zastosowanie budynków, które znamy dzisiaj, będzie ulegać zmianie. Na przykład szkoły, popołudniami po lekcjach powinny stawać się ośrodkami kultury.

15 minut 3

W PARYŻU TEŻ O TYM MYŚLĄ

„15-minutowe miasto” to koncepcja, pod którą podpisuje się obecna mer Paryża Anne Hidalgo. Do ostatnich wyborów samorządowych szła między innymi z hasłem wyrzucenia samochodów sprzed szkół. Paryż może pochwalić się coraz mniejszym ruchem samochodowym. Prywatnego auta używało w 1999 roku 44 proc. paryżan, a w 2016 już tylko 35 proc. mieszkańców stolicy.

Anne Hidalgo chce, aby w niedalekiej przyszłości Paryż stał się „kwadransowym miastem”. Stolica Francji to i tak w dużej mierze miasto dzielnic, w których znajdziemy wszystko, czego potrzebujemy w odległości 15 minut od domu. Mer Paryża liczy również na spadek wypadków z udziałem pieszych. W 1990 roku pod kołami samochodów zginęło aż 108 osób. 29 lat później ta liczba wyniosła tylko 34 osoby.

HIPERBLISKOŚĆ

„Miasto w mieście” – bo tak również można nazwać tę koncepcję – ma pomagać rozwijać kontakty międzyludzkie i pozytywnie wpływać na relacje sąsiedzkie. „15-minutowe miasto” ma integrować wszystkich jego mieszkańców w jedną, zwartą społeczność. Co więcej, mieszkańcy mają lepiej znać otoczenie, w którym mieszkają. W większości znamy zabudowania terenu do najbliższych dwóch ulic – dalej udajemy się już zwykle samochodem. W myśl tej koncepcji lepiej poznamy okolice swojego miejsca zamieszkania, skoro wszędzie będziemy udawać się pieszo.

15 minut 4

KWADRANSOWE MIASTA NA NASZYM RODZIMYM PODWÓRKU?

Okazuje się, że nowoczesne rozwiązania urbanistyczne nie muszą dotyczyć tylko bogatszych państw i miast. W Polsce również możemy myśleć i wdrażać takie koncepcje. A to z racji tego, że polskie miasta coraz bardziej się rozbudowują, powstają nowe dzielnice i osiedla. To w kwestii deweloperów leży, aby wspólnie z miejskimi urzędnikami i urbanistami planowali i budowali „15-minutowe miasta w mieście”, w których wszystkie potrzebne do życia ośrodki, budynki, instytucje, sklepy i urzędy były w promieniu 15 minut drogi pieszo lub rowerem.

Miejmy nadzieję, że ludzie będą mieli również coraz większą świadomość, że korzystanie z prywatnych samochodów lub komunikacji miejskiej niszczy środowisko naturalne i źle wpływa na jakość powietrza, którym oddychamy.