Jak radzić sobie z krytyką w pracy?
Nie rób tego w ten sposób! Jak możesz tak rozmawiać z klientem? Nie płacę za siedzenie! Dużo jeszcze brakuje do podwyżki i do awansu! Podnieś kwalifikacje, bo sobie nie radzisz!
Nikt z nas nie lubi być krytykowany. Szczególnie w miejscu pracy, kiedy krytykę skierowaną do nas słyszą inni współpracownicy. Wtedy jest nam po prostu wstyd przed nimi, ale i przed samym sobą. Staramy się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafimy. Niekiedy nam to po prostu nie wyjdzie. Nie jesteśmy idealni. Nasze błędy są niestety niczym czerwona płachta na byka dla naszego szefa i kolegów z pracy. Jeśli pracujemy w miejscu pracy kilka lat, być może zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tego wszystkiego. Być może, w ciągu tych lat nabraliśmy doświadczenia, nowych umiejętności. Łatwiej nam się obronić ze swojej pracy. Najtrudniej jest na samym początku, kiedy wszyscy tylko czekają na naszą pierwszą pomyłkę. Jak radzić sobie z krytyką?
PO PIERWSZE: NIE IGNORUJ JEJ
Wielu z nas to ludzie bezkonfliktowi. Nie chcemy wdawać się w kłótnie, czy to w pracy, czy w domu, czy przy wigilijnym stole z wujkiem lubiącym politykę. Wolimy przemilczeć, zignorować zarzuty, krytykę, gorzkie słowa skierowane w naszą stronę. Jeśli uważamy, że krytyka szefa jest niesprawiedliwa i bezzasadna, wtedy wkładamy niewidzialne zatyczki w uszy i robimy swoją pracę dalej. Ignorancja pozwala zachować dobry humor i nerwy na wodzy. Przecież za oknem świeci piękne słońce. Godziny w pracy mijają i możemy wrócić do domu. Pamiętajmy jednak, że ignorancja krytyki i całkowity brak reakcji, szczególnie tej konstruktywnej, nie jest dobrym rozwiązaniem. Dlaczego? Ponieważ oprócz wszystkich negatywnych emocji, które płyną z ust drugiej strony, w przekazie są również cenne informacje, które mogą pomóc nam w wykonywaniu swoich obowiązków. Każda krytyka, która jest konstruktywna może dostarczyć cennej wiedzy na temat firmy i ustalonych w niej zachowań. Nie zawsze też krytyka kierowana jest przez szefa do pracowników. To niekiedy ci odważniejsi pracownicy mogą wyrazić swoje żale i opinie szefowi. Wtedy szef nie powinien ignorować tego, co mówią pracownicy, lecz wysłuchać cennych informacji o atmosferze w firmie, sposobie zarządzania itp.
NIE JESTEŚ NIEOMYLNY
Zamykanie się na opinie i uwagi innych osób, może doprowadzić do tego, że zaczniesz myśleć, że jesteś nieomylny. Jeśli powtarzasz sobie: Szef mówił coś ostatnio, żebym się poprawił, ale to mnie nie dotyczy i nie wiem o co mu chodziło albo Janek, Franek i Magda z pokoju obok skarżyli się, żeby wszystkie dokumenty przynosić im o 10, a nie 12:30, ale oni nie mają racji, to zastanów się nad sobą. Wiara we własny geniusz, to ostatnia z cech, jaką powinien posiadać zarówno przedsiębiorca, jak i pracownik. Jeśli będziesz wierzył tylko we własne umiejętności, to prędzej czy później staniesz się głuchy na rady i opinie nie tylko kolegów z pracy, ale również własnych przyjaciół, członków rodziny. Ktoś inny może widzieć problem i pomóc Ci rozwiązać go lepiej niż sam byś to zrobił. Wiara tylko we własne możliwości może uczynić Cię autokratą, a nikt nie lubi współpracować z takimi osobami i dla takich osób pracować.
CZTEROPUNKTOWY SCHEMAT
Ignorowanie zaczepek kolegów i krytyki szefa nie jest najlepszą opcją. Jak zatem poradzić sobie z opinią innych i wykonywać w skupieniu swoją pracę? Z pomocą przychodzi czteropunktowy schemat reakcji na krytykę autorstwa Johna C. Maxwella:
1. Poznaj siebie.
Ten punkt nawiązuje do informacji, które mogłeś przeczytać wcześniej. Musisz poznać siebie, a najlepszą formą poznania jest kontakt z drugim człowiekiem. Nikt lepiej nie zna nas, naszych zalet i wad niż partner, przyjaciel, współpracownik. Powinniśmy poznawać siebie dzięki otoczeniu. Krytyka, która niekiedy jest przykra i trudno po niej zakończyć szczęśliwie dzień, jest dla nas źródłem informacji o nas samych. Wszyscy mamy tendencję do wybielania samych siebie. Możemy mówić, że dbamy o zdrowie, jesteśmy aktywni, choć tak naprawdę jeździmy na rowerze raz w miesiącu. Dlatego słuchaj krytycznych rad dotyczących Ciebie, twoich decyzji i postawy. Po lepszym zrozumieniu siebie, poznasz słabe strony, nad którymi możesz pracować.
2. Zmieniaj siebie.
Samo wysłuchanie opinii innych nie wystarczy. Musisz tę krytykę, a właściwie sposoby rozwiązania problemów, wprowadzić w życie. Uwagi innych dotyczą wyłącznie Twoich słabych stron. Mówienie o Twoich mocnych stronach to pochwała. Zdecydowanie wolimy słyszeć miłe słowa na swój temat. Pamiętajmy, że krytyka może nas bardziej zmobilizować niż pochwała. Skoro szef mówi, że nie trzymamy się terminów, to chcąc zmienić siebie, będziemy nad tym pracować. Jeśli kierownik pochwali nas, że wszystko wykonujemy na czas, to z jednej strony jesteśmy zadowoleni z tych słów, ale może to też skutkować obniżeniem poziomu: skoro zostaliśmy pochwaleni, to jeśli raz lub dwa nie zrobimy projektu na czas, to nic się nie stanie.
Pamiętajmy, zmieniajmy siebie. Nie przyjmujmy postawy obronnej, twierdząc, że nie musimy się zmieniać i czujemy się ze sobą dobrze. Zawsze jest coś do poprawy. Najlepszy feedback dostaniemy od otoczenia.
3. Zaakceptuj siebie.
Czy nie stoi to w sprzeczności z poprzednim punktem? Otóż nie. Paradoksalnie można zmienić siebie przez zaakceptowanie tego, jakim się jest. Codziennie, stając rano przed lustrem powtarzaj: Kocham siebie. Znam swoje zalety i znam swoje słabe strony. Będę dzisiaj nad nimi pracował. Akceptacja własnych ułomności to pierwszy krok do ich pokonania. Wiedz, że nie ma ideałów. Każdy ma plusy i minusy. Zwycięzcami są tylko Ci, którzy akceptują swoje minusy i potrafią je pokonywać.
4. Zapomnij o sobie.
To najważniejszy etap w drodze radzenia sobie z krytyką. O co w nim chodzi? Krytyka, jeśli jest konstruktywna, nie jest osobistą wycieczką w Twoją stronę. Ktoś ocenia Twoje zachowanie, a nie Ciebie. Jest przecież różnica między stwierdzeniem, że zachowałeś się idiotycznie a tym, że jesteś idiotą. Jeśli osiągniesz ten etap, łatwiej będzie Ci przyjmować krytykę w pracy. Nikt nie lubi robić sobie wrogów. Ludzie, gdy coś im nie wychodzi, rozładowują złą energię na współpracownikach. Krytykują ich zachowanie, ale nie są to ich osobiste poglądy o człowieku. Podchodźmy z dystansem do tego, co słyszymy od innych. Oczywiście wyłapujmy rzeczy, które mogą być dla nas cenną wiedzą.
JA MOGĘ KRYTYKOWAĆ, A TY NIE
Na koniec, przyjrzyjmy się różnicy między krytyką konstruktywną a destruktywną. Mówi się, że konstruktywna jest wtedy, kiedy my kogoś upominamy, a destruktywna, kiedy ktoś ocenia nas. To humorystyczne stwierdzenie mówi wiele o ludzkiej naturze, ale przybliża nas do odpowiedzi na pytanie, jak odróżnić dwie krytyki.
Najogólniej można powiedzieć, że konstruktywna zawiera racjonalne argumenty i stara się określić problem, natomiast destruktywna skupia się wyłącznie na emocjach. Wspomniany już John C. Maxwell wymienia trzy pytania, które pomogą nam odróżnić dwa rodzaje krytyki:
1. Kto Cię krytykuje?
Wszystko zależy od osoby, której nie podoba się Twoje działanie czy zachowanie. Jeśli osobą jest na przykład kolega z pracy, z którym masz „na pieńku” już od dawna, to bardzo prawdopodobne, że jest to krytyka destruktywna. Jeśli słyszysz uwagi od najlepszego przyjaciela albo partnera, to zapewne krytyka ma uzasadnienia i wtedy jest konstruktywna.
2. W jaki sposób przedstawia swoje uwagi?
Jeśli jest to przysłowiowa „wiązanka” epitetów i „rzucanie mięsem” jak pociskami z karabinu maszynowego, to druga strona ewidentnie chce wyrzucić z siebie negatywne emocje. Jeśli ktoś przedstawia swoje uwagi spokojnie i rzeczowo, to jego celem nie jest obraza, ale napomnienie, przekazanie cennej wiedzy, o której była mowa wcześniej.
3. Jakie są powody krytyki?
Jeśli Twój szef ma do Ciebie codziennie pretensję o źle wykonany projekt, zostawione włączone światło w łazience lub krótką rozmowę telefoniczną w godzinach pracy, to zapewne sam przeżywa problemy i chce się na kimś wyżyć. Być może pokłócił się z żoną, dostał mandat lub dzieci nabrudziły w samochodzie. Niemal pewne, że to krytyka destruktywna. Natomiast jeśli robi to od czasu do czasu, zależy mu na trosce firmy i jej najlepszym rozwoju.
Nikt nie lubi być krytykowany. Czasem musimy takie opinie przyjąć „na klatę”. Dzięki nim, możemy stawać się lepsi w pracy, w domu, w naszym otoczeniu.