EMOTIKONY W BIZNESIE
W ostatnich 3 – 4 latach emotikony zagościły w naszej przestrzeni internetowej. Używamy ich zarówno w prywatnej korespondencji ze znajomymi, z rodziną, ale także w mailach służbowych. O ile komentowanie postów na Facebooku z firmowego konta jest dostosowaniem się do filozofii tego portalu społecznościowego, o tyle umieszczanie w biznesowych mailach „mrugającego oczka” może być kłopotliwe i źle odczytane przez jedną ze stron. W artykule postaramy się krótko przedstawić historię powstania emotikon i spróbować rozwiązać problem dotyczący wykorzystywania uśmiechniętej buźki w mailach służbowych.
EMOTIKON - WSPÓŁCZESNY HIEROGLIF
Emotikon to umowny znak graficzny, ideogram służący do wyrażania emocji i nastroju w Internecie. Zwykle jest to wyraz twarzy (uśmiechnięta buźka, smutna buźka, mrugnięcie okiem, itp.) obrócony o 90o w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Do stworzenia emotikona potrzebne są znaki interpunkcyjne, takie jak nawias, przecinek, kropka, dwukropek, myślnik. Coraz częściej, zamiast emotikonów używa się emoji. Są to małe obrazki, piktogramy, które przedstawiają nasze emocje lepiej i dokładniej.
Słowo Emotikon powstało z połączenia dwóch angielskich słów: emotion, oznaczającego emocje oraz icon, czyli symbol.
Po raz pierwszy „uśmiechniętą buźkę” wysłał profesor Scott Fahlman z Carnegie Mellon University w 1982 roku. Informatyk i wykładowca chciał coś poradzić na to, że inni wykładowcy, pisząc do siebie, nie mogli się zorientować, czy ktoś pisze na poważnie, czy też żartuje. Chcąc usprawnić wewnętrzną komunikację zaproponował, by w prowadzonych elektronicznie dyskusjach używać na końcu wypowiedzi uśmiechniętą buźkę, jeśli wypowiedź ma być żartobliwa lub smutną buźkę, jeśli taka nie jest. Pomysł spodobał się na tyle, że oprócz wykładowców zaczęli korzystać z niego studenci. Cała idea wyszła poza bramy uczelni.
STWÓRZ WŁASNY UŚMIECH
Tak naprawdę nie ma jasno określonych reguł, jak powinno „zapisywać się” swój uśmiech. Na przykład są emotikony z „noskami” lub bez nich. Buźka z noskiem „:-)” jest równoważna tej bez noska „:)”. To od Ciebie zależy, jak chcesz uśmiechnąć się do Twojego odbiorcy po drugiej stronie ekranu. Podobnie ma się sprawa z języczkami, które występują w kilku formach: znaku równania „:=” lub myślnika „:-”. Dwukropek w emotikonach często zastępowany jest też literą „x”; znakiem równości oraz średnikiem. Poniżej przedstawiamy przykłady najczęściej używanych emotek.
1) :) uśmiech
2) :( smutek
3) ;) puszczenie oczka
4) :p pokazanie języka
5) :D szeroki uśmiech
6) :0 zdziwienie
7) xd śmiech
8) ;* pocałunek
Gdy piszesz do swojej sympatii lub najlepszego przyjaciela, używanie emotikon jest wręcz wskazane. Ale czy wolno używać tych znaków w korespondencji z poważnymi kontrahentami? Czy pisząc maila w sprawie nowej pracy, warto wstawić uśmiech, żeby potencjalny pracodawca pomyślał o nas pozytywnie?
TO ZALEŻY!
Jeżeli piszemy do kogoś po raz pierwszy, wypadałoby utrzymać formalny ton wypowiedzi. Nawiązując z kimś relację biznesową, chcemy wypaść bardzo poważnie. Chcemy wzbudzić zaufanie i okazać profesjonalizm. Wstawiona „buźka” na zakończenie maila nie będzie najlepszym pomysłem. Tak samo jak używanie w mailu potocznych zwrotów. Lepiej brzmi „z wyrazami szacunku” niż „buziaki”. Dopiero z czasem, po nawiązaniu z kimś bliższej relacji, możemy pozwolić sobie na nieco luźniejszy styl i wtedy puszczenie oczka jest jak najbardziej wskazane.
DLA MILLENIALSÓW TO NIEDOPUSZCZALNE
Zwróćmy też uwagę, że naszymi współpracownikami mogą być osoby z pokolenia „Y”tzw. Millenialsi, a więc osoby mające 40 lat i więcej. W momencie kiedy wkraczali oni na rynek pracy, korespondencja służbowa była głównie listowa. Charakteryzowała się ona jasno określonymi zasadami pisowni, bez „uśmiechniętych buziek”. Pomimo tego, że używanie przez nas emotek jest na porządku dziennym, dla osób z pokolenia „Y”umieszczenie uśmiechu „:)” może być odczytane jako niestosowne. W korespondencji z taką osobą, lepiej jest trzymać się określonych ram.
UMIEJĘTNOŚĆ: KOMPETENCJA EMOJI
Nowe przedsiębiorstwa coraz chętniej stawiają na kreatywność pracowników oraz otwartość i elastyczność całej firmy na otoczenie. Służbowe używanie emotikon staje się więc normą. Jeśli planujemy wprowadzenie emotek do języka służbowego, pamiętajmy też o kilku kwestiach. Przede wszystkim należy wyedukować naszych pracowników w temacie znaków graficznych. Każda osoba musi wiedzieć, jak i w jakim celu używać emotikon. Uśmiechnięte lub smutne buźki pomagają nam na przykład oceniać projekty naszych współpracowników. Szybciej i łatwiej jest nam wysłać kciuk w górę niż starannie opisywać, co podoba nam się w projekcie kolegi z biurka obok.
Jeśli dołączamy do nowej firmy, zauważmy, w jakich konwersacjach zespół pracowników korzysta z emotek. Zaobserwujmy, w jakim kontekście używane są ikonki, by w przyszłości ograniczyć błędne interpretacje i zwiększyć produktywność grupy.
UŚMIECH NIE ZAWSZE JEST UŚMIECHEM
Maile wysyłane do naszych klientów, współpracowników czy przełożonych nie zawsze muszą być utrzymane w poważnym i formalnym tonie. Czasami warto wstawić uśmiechniętą buźkę lub machającą dłoń w celu stworzenia luźnej i przyjacielskiej atmosfery w korespondencji. Szczególnie, że język internetowych wiadomości, podobnie jak język powszechnie używany zmienia się, ewoluuje, udoskonala się. Z całą pewnością, należy znać umiar w używaniu emotikon w służbowych mailach. Naukowcy z Uniwersytetu w Amsterdamie przeprowadzili badania, z których wynikło, że nadmierne używanie znaków typograficznych do określenia nastroju sprawia, że odbiorca takich wiadomości traktuje nas jako osobę niekompetentną i po prostu niepoważną. To sprawia, że mniej chętnie odpowie na naszego maila, czy też odpowie po długim czasie lub całkowicie zrezygnuje z kontaktu i współpracy z nami.
Holenderscy badacze przeprowadzili też eksperyment, w którym grupę badanych tworzyło 549 osób z ponad 20 krajów. Badani otrzymali takie same maile z prośbą o przyjęcie do pracy, z tym że w niektórych umieszczone były emotikony. Następnie badany miał ocenić, jakie kompetencje posiadają osoby, które ubiegają się o pracę. Wyniki wykazały, że po przeczytaniu maila, w którym badany spotkał się z emotikoną - ocenił jego autora jako osobę mało kompetentną i - pomimo jej dużego doświadczenia i umiejętności – odradzał zatrudnienie w danej firmie.
Ludzie mają tendencję przypuszczać, że uśmiech w każdej sytuacji i na każdej płaszczyźnie jest właściwy. W przestrzeni służbowej należy jednak zachować poprawność i standardy korespondencji mailowej. Elektroniczny uśmiech jest zarezerwowany dla osób, które znamy bardzo dobrze, mamy z nimi stały kontakt nie tylko internetowy, ale też rzeczywisty. W pierwszych mailach do nowych współpracowników należy unikać emotikon.
W 2015 roku Oxford Dictionary ogłosił słowem roku słowo: emotka. Trudno kłócić się zatem z renomowanym słownikiem i należy zaakceptować fakt, że emotikony zadomowiły się w naszych mailach, biznesowych zapytaniach i prywatnych wiadomościach. Są używane przez młodych oraz nieco starszych pracowników. Wyrażają nasz stan emocjonalny oraz pomagają nam wyjść ze sztywnych ram terminologii biznesowej.