Ceny ropy w USA w dół. Inwestorzy czekają na dalsze prognozy
Ubiegłotygodniowe notowania giełdowe pokazały radykalny spadek cen ropy. Rynek handlu ropą czeka na informacje, czy najistotniejszy rurociąg Przyjaźń, który z punktu widzenia dostaw ropy naftowej z Rosji do Europy jest najistotniejszy, wznowi pracę. Notowania cen ropy naftowej nagle spadły na początku sierpnia po tym, jak opublikowane dane pokazały nieoczekiwany wzrost zapasów w USA. Informacja ta wzbudziła obawy o popyt. Co będzie dalej?
Ceny ropy niższe pomimo sytuacji na świecie
Według danych American Petroleum Institute zapasy ropy w USA wzrosły w tygodniu zakończonym właśnie 5 sierpnia o około 2,2 mln baryłek. Inwestorzy oczekiwali w tej sytuacji na miesięczne prognozy OPEC dla rynku ropy, które zostały opublikowane 11 sierpnia. W swoim lipcowym raporcie światowy kartel naftowy stwierdził, że ogólnorynkowy popyt na ropę prawdopodobnie wzrośnie w 2023 r., ale w wolniejszym tempie niż w 2022 r.
Trzeba radykalnie podkreślić, że ceny ropy naftowej były w ostanim czasie niższe, mimo że eksport ropy z Rosji do Europy został wstrzymany przez rurociąg Przyjaźń, który przebiega przez zajętą wojną Ukrainę. Natomiast rosnąca liczba przypadków Covid-19 w Chinach po raz kolejny wzbudziła obawy o niższy popyt na ropę w nadchodzących dniach.
Kraje OPEC+ również stopniowo zwiększają wydobycie ropy, mimo że globalna działalność przemysłowa zwalnia z powodu Covid-19 i napięć geopolitycznych, wpływając tym samym na ogólnoświatowy popyt na ropę. Dziś w centrum uwagi jest również raport o inflacji w USA, który również wskazuje, o ile nie dyktuje, kierunki światowych cen surowców.
Rurociąg Przyjaźń wznowi dostawy?
Trzeba jednak zauważyć, że ceny ropy spadły, również dlatego, że po przerwie dostaw, która nastąpiła 4 sierpnia, ma zostać wznowiony przepływ ropociągiem Przyjaźń Rosja-Europa, a jednocześnie zapasy ropy w USA wzrosły znacznie bardziej niż oczekiwano. Ukraina zawiesiła przepływy rosyjskich ropociągów do części Europy Środkowej w tym Węgier, Słowacji i Czech od początku tego miesiąca, ponieważ zachodnie sankcje nałożone na Moskwę, uniemożliwiły jej otrzymywanie opłat tranzytowych. O zdarzeniu poinformował we wtorek rosyjski koncern Transnieft. Lęk przed zniszczeniem popytu wywołanym recesją jest obecnie największym czynnikiem napędzającym ceny.
Słowacka spółka córka MOL Slovnaft oraz słowacki zarządca sieci rurociągów Transpetrol potwierdzili przerwę tranzytu ropy przez rurociąg. Zakomunikowano również, że rafineria Slovnaft i jej węgierska, macierzysta spółka MOL wszczęły negocjacje z Ukraińcami oraz rosyjską stroną, w nadziei na wznowienie dostaw. Wznowienie dostaw miało nastąpić w ciągu kilku dni. Wstrzymanie pracy rurociągu Przyjaźń zostało zdefiniowane, jako problem po stronie ukraińskiej, a nie Rosjan, tym samym przełożenie tego incydentu na rynek ropy jest minimalny.
Raport API negatywny w wielu aspektach
Tygodniowy raport API jest w dużej mierze negatywny, ponieważ odnotował większy niż oczekiwano wzrost zapasów ropy naftowej w USA o 2,156 mln baryłek, nieco mniejszy niż oczekiwano spadek zapasów benzyny i nieoczekiwany wzrost w zapasach destylatów. Raport API podniósł perspektywę wzrostu zapasów ropy naftowej w USA i jeśli raport EIA, będzie zgodny z raportem API, możemy liczyć na kolejną korektę cen.
Trzeba jednak wskazać, że ceny konsumenckie w USA nie zmieniły się w lipcu i na początku sierpnia, mimo gwałtownego spadku cen benzyny. Dla Amerykanów spadek cen paliw jest pierwszą zauważalną oznaką ulgi, jaką odczuli po raz pierwszy od dwóch lat, czyli czasu wzrostu galopującej inflacji. Ceny ropy spadają na przestrzeni ostatnich tygodni, co jest reakcją na zachowanie banków centralnych, a w szczególności amerykańskiej, Federalnej Rezerwy, która wpływa na wzrost kosztów pieniądza tak, aby zatrzymać wzrost cen. Budzi to słuszne obawy na rynku, że przed gospodarką stoi kolejna fala recesji.