JAKO RODZICE MAMY SIŁĘ DO ZBUDOWANIA CZEGOŚ NOWEGO

Droga Mamo, Drogi Tato! Chwila, w której zostaniecie rodzicami jest jedną z najwspanialszych w Waszym życiu. Pomimo ogromnego szczęścia, które niesie rodzicielstwo, opieka i wychowanie maluszka to również duże wyzwanie. Bardzo często rodzi się w nas potrzeba podzielenia się swoimi emocjami, przemyśleniami, zachowaniami nie tylko z partnerem, ale również z innymi osobami.

Takie rozwiązanie oferuje Maryla Brogowska, założycielka Mamy Relacje. To działalność, która powstała by wspierać w rozwoju rodziców i ich dzieci. Na spotkaniach grupy dla rodziców nie usłyszysz, czym i jak długo masz karmić swoje dziecko albo jak się zachować w określonej sytuacji. To Ty jesteś najlepszą osobą, która wie, co zrobić, nawet jeśli te wybory nie podobają się innym. To Ty decydujesz, w jaki sposób dbasz o swoją rodzinę. Grupy wsparcia są od tego, by w każdym działaniu Cię motywować i być po Twojej stronie.

O Mamy Relacje rozmawiamy z Marylą Brogowską.

ML: Jak wyglądały początki Pani drogi zawodowej?

Maryla Brogowska: Długo szukałam swojej drogi w życiu zawodowym. Zawsze marzyłam o własnej firmie. Już jako mała dziewczynka chciałam sprzedawać owoce i warzywa z ogrodu babci w sklepie zaaranżowanym na stercie desek. Kto wie, może to dlatego moje życie zawodowe przez ponad dekadę związane było z branżą FMCG (produkty szybkozbywalne – dop. red.). Najpierw zajmowałam się komunikacją wewnętrzną w dużej korporacji, a potem przez długie lata pracowałam w marketingu znanej sieci sklepów w Polsce. Wiedziałam jednak, że chcę robić coś swojego, co bardziej oddawałoby moją naturę i osobowość, ale nie bardzo miałam pomysł, co to mogłoby być. Praca wypełniała mi całe dnie i nie bardzo miałam już czas na szukanie swojej drogi. Jedyne co w tamtym czasie zrobiłam, to ukończyłam Szkołę Trenerów Meritum w Katowicach. Dzięki niej zobaczyłam zupełnie inny świat, daleki od tego, który znałam na co dzień w pracy. W tamtym czasie mówienie szczerze tego, co myślę i czuję było dla mnie nie lada odkryciem. Certyfikat trenerski trafił jednak na ponad 10 lat do szuflady.

ML: Droga do powstania Mamy Relacje była więc długa, kręta i wyboista.

MB: To prawda. Przełomowym momentem były dla mnie narodziny syna. Bardzo to wpłynęło na to, kim jestem. Nagle z kobiety, która miała w pobliżu spakowaną walizkę na wypadek podróży służbowej lub prywatnej, stałam się matką dziecka, z którym trudno mi było dojechać 50 kilometrów do mojej mamy. Na własnej skórze doświadczyłam wielu ograniczeń i zrozumiałam, co to znaczy mieć dziecko, szczególnie teraz, w zabieganym świecie.

Z jednej strony macierzyństwo miało swoje zalety – płatny urlop macierzyński i to już ten roczny, nowoczesny wózek, piękne ubranka. A z drugiej strony totalna porażka – alergia syna, która wymagała ode mnie bardzo restrykcyjnej diety, zaburzenia sensoryczne, nieprzespane noce, rodzina w innym mieście. Ale to wszystko budowało mnie na nowo.

ML: Jak wyglądał powrót do pracy po urlopie macierzyńskim?

MB: Wróciłam do pracy już jako inna osoba. Wiedziałam, że nie ma już dla mnie odwrotu, by zawodowo zajmować się emocjami i pracować w zgodzie ze swoimi wartościami. I tak po przetestowaniu jeszcze wielu różnych rozwiązań, trafiłam do szkoły prowadzenia grup wsparcia dla rodziców w Fundacji Sto Pociech w Warszawie. Długo rozważałam, czy jako matka jedynaka będę pasowała do takiej szkoły. Okazało się, że ten wybór był dla mnie strzałem w dziesiątkę. Bo co to znaczy prowadzić grupę dla rodziców? To znaczy być, słuchać, rozmawiać bez oceniania, rangowania, kto ma trudniej, kto łatwiej. Jako rodzicie wszyscy każdego dnia przeżywamy wiele trudności i to bez względu na to ile mamy dzieci, w jakim są wieku, jakie wykonujemy zawody, czy jakie mamy dochody.

Mam to szczęście uczuć się od najlpeszych. Na zdjęciu uczstniczki tegorocznej edycji szkolenia Urodziłam Życie w Fundacji Sto Pociech w Warszawie

ML: Dlaczego warto zapisać się do grup wsparcia, które Pani prowadzi?

MB: Samo słowo wsparcie w naszej kulturze kojarzy się z byciem kimś słabszym, potrzebującym pomocy. Takie wsparcie oferowane jest na przykład rodzinom alkoholików czy rodzicom dzieci ciężko chorych. Jeśli ktoś nam oferuje zapisanie się do grupy wsparcia, to zastanawiamy się dlaczego? Przecież mamy zdrowe dzieci, pracę. Może i mamy nieporozumienia w związku, ale też bez przesady. Przyjść na takie spotkanie, gdzie mówi się o swoich przeżyciach, nam jako społeczeństwu nie bardzo jeszcze mieści się w głowie. Trudno nam uwierzyć, że może to mieć jakiś sens. Problem jednak w dzisiejszych czasach jest taki, że nie mamy zbyt wielu okazji, żeby szczerze mówić o swoich potrzebach czy wyrażać emocje. Jak się jest rodzicem to tak wieloma rzeczami trzeba się w życiu zająć, że nie bardzo jest czas i miejsce, żeby zająć się jeszcze sobą. Dziecku trzeba kupić buty na zimę, przygotować posiłek, pójść z nim do dentysty, odrobić lekcje. Do tego własna praca zawodowa, dbanie o relacje w związku, z rodzicami, teściami. Dodatkowo, przez pandemię dochodzi nam całe mnóstwo nowych rzeczy, z którymi nikt wcześniej nie musiał się mierzyć.

ML: A Pani w tym zabieganym świecie oferuje chwilę spokoju, rozmowy, wymiany myśli z innymi rodzicami. Bardzo nam się to podoba.

MB: Dziękuję za te słowa. Grupy wsparcia dla rodziców to takie rodzicielskie grupy mocy. Jak człowiek słyszy, co dzieje się u innych, i złego i dobrego, to nabiera śmiałości, żeby powiedzieć o sobie i swoich problemach. Jeśli dzielę się tym, co przeżywam, w grupie „obcych” osób, to łatwiej mówię o swoich emocjach w domu czy w pracy. Jak ktoś się dzieli tym, co zrobił w trudnej dla niego sytuacji, to ja mogę mieć nowy pomysł, co zrobić u siebie. Jak jest grupa ludzi, która słucha mnie z uwagą, to łatwiej jest mi poświęcić czas i uwagę moim dzieciom. Jak wyrzucę na spotkaniu frustrację czy złość, to jak wrócę do domu mogę mieć już inne spojrzenie na rodzinę.

ML: Czyli na spotkaniach możemy nabrać energii do codziennej pracy i obowiązków?

MB: Jak najbardziej. Każdy chce wierzyć, że wewnętrzna energia jest niewyczerpalnym zasobem i zawsze będziemy mieć siłę bycia supermatką czy superojcem. Bycie rodzicem to nie jest kran, z którego równiutkim strumieniem leci ciepła woda. Czasami tej wody brakuje albo jest za zimna, lub za gorąca. I to jest bardzo normalne i ludzkie. Udział w grupie wsparcia to taki przegląd techniczny tego kranu i sprawdzenie, czy jest podłączony do zasobnych źródeł.

ML: Jak przebiegają spotkania grup?

MB: Grupa wsparcia to takie miejsce, gdzie w kameralnej grupie 8-12 osób spotykają się rodzice plus jedna lub dwie osoby prowadzące spotkanie. To taka przestrzeń, gdzie osoby dorosłe mogą wprost powiedzieć, że na przykład trudno jest im wytrzymać z własnymi dziećmi, że nie wiedzą, co zrobić, kiedy dzieci trzeci dzień z rzędu jadły pizzę i oglądały po kilka godzin bajki i dręczy ich poczucie winy. Inni rodzicie oraz osoby prowadzące grupę słuchają tego, bez oburzania się, bez ocen, bez udzielania rad jeśli nikt o nie prosił. Każdy rodzic to inny człowiek, inna historia życia, inna rodzina, inny sposób reagowania. To jest ogromną wartością takich spotkań. Jeśli szczerze powiemy o tym, co nam leży na sercu, to bardzo prawdopodobne, że ktoś inny także szczerze powie o swoich przeżyciach. Znajomym, kolegom w pracy czy nawet partnerowi często trudno powiedzieć o swoich prawdziwych uczuciach. Bo jak tu się przyznać, że na przykład nie za bardzo lubię własne dziecko, kiedy płacze albo, że sto razy dziennie myślę o rozwodzie?

ML: Po prostu się tego wstydzimy.

MB: Zgadza się. Obawiamy się, że taka wiedza może zostać wykorzystana przeciwko nam. Tylko te emocje i rozterki w nas są. Zdrowo jest po prostu to ujawnić, wyrzucić z siebie. Mam takie doświadczenie z własnej grupy wsparcia, że na którymś już spotkaniu, po tym, jak się już dobrze poznałyśmy, odważyłyśmy się mówić o trudnych relacjach małżeńskich. Jak jedna z nas się przyznała, jak jest ciężko, to okazało się, że jest to bliskie wielu osobom. Można by pomyśleć, że po takiej grupie wsparcia będą same rozwody. Nic bardziej mylnego. Nasza psychika tak działa, że już samo mówienie o trudnościach daje ulgę. Jak jeszcze ktoś tego empatycznie słucha, dzieli się swoimi własnymi przeżyciami, to daje to bardzo duże wsparcie osobie przeżywającej trudności. Oczywiście udział w takiej grupie nie jest lekiem na całe zło. Może się okazać, że na przykład potrzebne jest znalezienie pomocy do dziecka albo udanie się na terapię dla par. Skonfrontowanie się ze swoimi trudnościami jest dużą wartością tych spotkań.

ML: Bogactwem grupy jest wymiana przeróżnych doświadczeń.

MB: Rzeczywiście tak jest. Bo jeśli na przykład mam dobrą relację z mężem, a inni mają trudno, to moja historia może dodać innym siły, dać nadzieję. Mogę powiedzieć, co takiego robimy, że jesteśmy szczęśliwą parą, a może teraz tak naprawdę mogę docenić, że mam taki fajny związek. W codziennym życiu mało mamy takiej przestrzeni, żeby powiedzieć też o tych dobrych rzeczach, które nas spotykają. Bo jak o tym powiedzieć, żeby nie było to odbierane jako przechwałki? Jak podzielić się radością, kiedy moje dziecko już chodzi, a dziecko mojej koleżanki, które ma tyle samo miesięcy jeszcze nie? Albo mam nowe auto, a moi przyjaciele stracili pracę. Na spotkaniach grupy jest miejsce na wszystkie emocje – na radość, na złość, na zazdrość, na wszystko, co przeżywamy. Spotkania grupy to taka bezpieczna przestrzeń, w której można powiedzieć o troskach i o radościach i zawsze być wysłuchanym. Można też nie mówić za dużo i to też jest w porządku.

ML: Na jakie grupy można przyjść?

MB: Na początku nowego roku ruszają grupy on-line Urodziłam Życie oraz Czas Mamy.

Urodziłam Życie to grupa dla mam niemowląt. Do grupy zapraszam kobiety, których dzieci mają do 1 roku. Jeśli masz starsze dziecko lub to Twoje kolejne dziecko bardziej odpowiednia będzie dla Ciebie grupa Czas Mamy. Spotkania grupy to czas, kiedy można się chwilę zatrzymać i przyjrzeć się sobie w nowej roli. To możliwość pobycia z innymi kobietami, które w tym samym czasie doświadczają bycia mamą, często po raz pierwszy w życiu. Często poruszanymi tematami na grupach dla mam maluszków są doświadczenie porodu, karmienie, organizacja życia po nowemu, podział obowiązków domowych, nowe relacje w związku, nowe relacje z otoczeniem, co szczególnie teraz bywa trudne. Znajoma mama mówiła mi, jaki to zawód, że przez pandemię nikt z bliskich nie może przyjść w odwiedziny. Rodzące teraz kobiety przechodzą naprawdę trudny czas. Strach o zdrowie dziecka czy o byt rodziny zawsze nam towarzyszył w takim momencie, ale teraz jest on szczególnie nasilony. Słowa: „ciesz się, bo dziecko jest zdrowe” naprawdę nie pomagają. Udział w grupie Urodziłam Życie to taki wentyl bezpieczeństwa dla nowej mamy. Trudne rzeczy można z siebie wyrzucić i opłakać, a radosnymi się cieszyć. To bardzo buduje i dodaje siły. Osobiście bardzo mnie boli ta przepaść, która tworzy się po porodzie. Kiedy kobieta jest w ciąży to wszyscy się nią interesują, ale jak już urodzi to często zostaje sama i nikt się o nią już nie troszczy. Marzą mi się takie czasy, kiedy udział w grupie Urodziłam Życie będzie tak normalny i oczywisty, jak udział w szkole rodzenia czy chodzenie na badania kontrolne w czasie ciąży.

ML: A dla kogo jest druga grupa Czas Mamy?

MB: Grupa Czas Mamy powstała z myślą o kobietach, matkach, które chcą wzmocnić siebie na macierzyńskiej drodze. Bycie mamą i pełnienie jeszcze wielu innych ról na co dzień jest sporym wyzwaniem, a co dopiero w czasie społecznego dystansu, pracy zdalnej czy zamkniętych szkół. Na spotkania zapraszamy matki jedynaków, matki licznej gromadki, kobiety aktywne zawodowo i te, które cały czas poświęcają na zajmowanie się domem. Zapraszamy kobiety w szczęśliwych związkach i te, które czują, że ich relacja się sypie oraz kobiety samodzielnie wychowujące dzieci. Jesteś ważną częścią grupy bez względu na to, jakie masz wykształcenie czy jaki wykonujesz zawód. Wszystkie nas łączy bycie matkami. Na grupie jest miejsce, by rozmawiać o wszystkim, co Cię teraz dotyka i chociaż to grupa dla matek niekoniecznie muszą to być tematy związane z macierzyństwem.

ML: Czy grupy są tylko dla matek? Co z ojcami?

MB: Jest bardzo duża potrzeba wielu różnych grup – grup tylko dla matek, grup tylko dla ojców i grup mieszanych. Inaczej pracuje grupa, w której są same kobiety, inaczej jeśli są sami mężczyźni, a jeszcze inaczej, jeśli w grupie są i matki i ojcowie. Jako matce trochę łatwiej jest mi prowadzić grupę dla kobiet, bo doskonale sama czuję, z czym wiąże się ta rola. W mojej szkole trenerskiej nauczyłam się jednak, że lepiej, jak kobiety prowadzą grupę dla ojców, niż żeby tej grupy w ogóle nie było. Oczywiście idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby taką grupę prowadzili mężczyźni, ale jako rodzicie już nieraz przekonaliśmy się, że wystarczy zrobić coś dobrze, niekoniecznie idealnie. W planach mam taką grupę i wiem, jak bardzo ojcowie potrzebują wsparcia. Planuję także Grupę Super Mocy, kierowaną dla rodziców dzieci ze specjalnymi potrzebami. Rodzice dzieci z różnymi niepełnosprawnościami często całe życie i środki poświęcają na leczenie dziecka. O sobie myślą w ostatniej kolejności, bo zwyczajnie nie ma na to już siły i czasu. Grupa wsparcia nie rozwiąże wielu trudnych spraw, ale może dodać siły. Znowu pozwalam sobie rozmarzyć się i widzieć świat, w którym rodzice zanim dostaną plik recept i zleceń na badania, zostaną wpisani do grupy wsparcia.

Wsparcie dla rodziców dzieci nastolatków, dla rodziców dzieci adopcyjnych, dla rodzin zastępczych, dla kobiet w ciąży, dla kobiet po poronieniu jest bardzo potrzebne. Czas pandemii jest trudny, ale otwierają się też nowe możliwości na udział w takich grupach. Nic nie zastąpi osobistego kontaktu, jednak w trudnej sytuacji dobrze mieć wsparcie przez spotkania on-line, niż nie mieć tego wsparcia wcale.

Bycie razem, dzielenie się tym, co aktualnie przeżywamy, jest nam wszystkim bardzo potrzebne. Trudności mogą być okazją do budowania czegoś nowego. Wierzę, że jako rodzice mamy taką siłę.

ML: Dziękuję za rozmowę.

MB: Również dziękuję.

Maryla 06

Jeśli zapiszesz się do którejś z grup wsparcia, mamy krótki poradnik, jak przygotować się do udziału w grupie on-line:

- Znajdź spokojne miejsce do rozmowy, gdzie nikt z domowników nie będzie Ci przeszkadzał. Poza domem dobrze się sprawdza samochód albo oddalona ławka w parku.

- Na grupach Urodziłam Życie mamom mogą towarzyszyć maluszki.

- Przydadzą się słuchawki, dzięki którym lepiej można się wczuć w rozmowę.

- Miej pod ręką kubek ulubionej herbaty. Przyjście na stacjonarną grupę zawsze było okazją do spokojnego wypicia herbaty i tę tradycję chcemy kontynuować on-line.

Urodziłam Życie – start grupy poniedziałek 11 stycznia. Terminy spotkań – poniedziałki w godzinach 17.00-19.00. Spotkania potrwają do 15 marca.

Inwestycja: 3 raty miesięczne po 119 zł każda (opłata za całość wynosi wówczas 357 zł) lub 299 zł przy wpłacie jednorazowej.

Czas Mamy – start grupy czwartek 21 stycznia. Terminy spotkań – czwartki w godzinach 20.00-22.00. Spotkania potrwają do 25 marca.

Inwestycja: 3 raty miesięczne po 139 zł każda (opłata za całość wynosi wówczas 417 zł) lub 349 zł przy wpłacie jednorazowej.

Każda grupa to cykl 10 spotkań on-line raz w tygodniu, które stanowią integralną całość. Każde spotkanie trwa 2 godziny. Szczegóły na stronie www.mamyrelacje.pl

Aktualne informacje o naborach do nowych grup zamieszczone są na stronie www.mamyrelacje.pl Jeśli interesuje Cię udział w innych grupach, napisz e-mail: maryla@mamyrelacje.pl lub zadzwoń 531 439 218.