KAŻDY CZŁOWIEK JEST SKARBNICĄ WIEDZY

Łukasz Cybulski to doświadczony trener mentalny, praktyk biznesowy i ekspert sprzedaży. Od ponad 13 lat z sukcesami zajmuje się szkoleniami z zakresu skutecznej sprzedaży interpersonalnej, wystąpień publicznych, budowania efektywnych zespołów. Jest absolwentem elitarnej szkoły „World Class Speaker”. Prelegent jednego z największych eventów motywacyjnych „Życie Bez Ograniczeń”. Dzięki swoim ambicjom i umiejętnościom, został managerem w dużej firmie handlowej. Nieprzerwanie od 2006 roku prowadzi własne biznesy. Jest założycielem i prezesem „Level Up Szkolenia” sp. z o. o. Prywatnie, to szczęśliwy mąż i ojciec dwóch córek.

MagazynLubelski.pl: Na Pana stronie internetowej przeczytałem, że potrafi Pan wzbudzić siłę napędową w życiu człowieka. Co dzięki tej sile możemy osiągnąć? Jak bardzo wpływa ona na nasze życie?

Łukasz Cybulski: Fundamentem siły napędowej człowieka jest motywacja, czyli siła, która napędza nas do osiągania zaplanowanych celów. Zaznaczam zaplanowanych! Większość naszego społeczeństwa żyje „z dnia na dzień”. Metaforycznie mówiąc, wypływa w rejs, nie znając docelowego portu. Nigdy nie będziesz zmotywowany, żyjąc bez celu. Realizowanie dużych celów np. – zrzucenia zbędnych kilogramów, podwyższenia swoich kompetencji i w konsekwencji podniesienia statusu społecznego - nie zawsze jest możliwe w krótkim czasie. Dlatego, zamiast motywować, działa zniechęcająco. Sił i motywacji wystarcza na start, widać to bardzo często w okresie noworocznym. Niestety, zazwyczaj na kilka, może kilkanaście dni. Czy jest na to sposób, by trwać w swoich postanowieniach? Oczywiście, że tak! Należy konstruować duże cele, zaczynać z wizją końca, jednocześnie dzieląc swój cel, niejako na raty. To pozwoli skonstruować swoje cele - miesięczne, tygodniowe, a nawet codzienne. Dzięki temu, łatwiej monitorować swoje postępy. Odnotowując codzienny postęp, łatwiej utrzymać motywację, dzięki małym sukcesom. Dzięki tej prostej metodzie, którą oczywiście można wzmocnić wieloma narzędziami, można osiągnąć naprawdę wiele. Ogranicza nas praktycznie tylko nasza wyobraźnia. Energia, którą w sobie wyzwolimy, będzie miała bardzo duży wpływ nie tylko nasze życie, ale również na całe nasze otoczenie. Nasza postawa i drobne sukcesy, które z czasem będą coraz widoczniejsze, staną się siłą napędową dla naszych bliskich.

ML.pl: Czy każdy ma w sobie energię do działania i spełniania swoich marzeń? Czy może jest ona zarezerwowana tylko dla nielicznych?

ŁC: Bezsprzecznie każdy. Nie każdy jednak, wykorzystuje ją w celu realizacji swoich pragnień. Ludzie tracą swoją energię na narzekanie, tak popularne dziś „hejtowanie” czy szukanie wymówek. Energia życiowa to największy kapitał, jaki posiadamy, nie powinniśmy go trwonić na rzeczy, które nie wzmacniają zarówno nas jak i innych. Spożytkujmy energię na pokonanie niedogodności, które bez wątpienia staną na naszej drodze do upragnionego celu, nie na użalaniu się nad swoim losem.

ML.pl: Dlaczego tak wielu ludzi nie wierzy w siebie? Nie rozwija swoich umiejętności?

ŁC: Ma na to wpływ wiele czynników – skostniały zestaw przekonań, środowisko, które nie wspiera, doświadczenia z dzieciństwa, przestarzała mapa poznawcza, toksyczne medialne komunikaty czy zaniedbane potrzeby. Brak wiary w siebie nie jest kwestią przypadku, lecz wpływem otoczenia oraz doświadczeń życiowych. Ciężko zabierać się za rozwijanie kompetencji, gdy kuleje samoocena.

ML.pl: Być może się mylę, ale Polacy lubią tkwić w błędnym kole: stała praca, niska pensja, wakacje pod gruszą, zero nowych wyzwań. Jest to stały, nudny schemat. Jak nauczyć nas, Polaków, że warto wyznaczać sobie nowe cele i je realizować?

ŁC: To wczasy pod gruszą jeszcze istnieją? (śmiech). Takie błędne koło, to na pewno nie miejsce dla mnie i nikogo, kto chce czuć się spełnionym i szczęśliwym. Większość naszego społeczeństwa godzi się jednak z takim stanem rzeczy. W większości przypadków, ostatnie 10 lat, oprócz kilku siwych włosów i kilku zmarszczek - nie przynoszą w życiu większych zmian. Ludzie obawiają się zmian, to niestety naturalne, dobrze czują się w sprawdzonym środowisku. Codzienne rytuały czy stały program dnia, teoretycznie ułatwia życie. Niestety, z czasem zaczynają je ograniczać. Przyzwyczajenia powodują bowiem, że nadarzające się możliwości zmiany, nawet te mogące zmienić życie na lepsze, przestają ich interesować. Jeśli cokolwiek w życiu zmieniają, to tylko wtedy, gdy ktoś to na nich wymusi – wylecą z pracy, komornik zapuka do drzwi lub w momencie, gdy przeżyją zawał serca. Dopiero wtedy zaczynają szukać nowej, lepiej płatnej pracy, sposobu na pozbycie się zadłużenia bądź zmieniają tryb życia na zdrowszy. Kluczem do zmiany nastawienia jest zatem świadomość, że zmiany w życiu są nieuniknione i jeśli sami ich nie poczynimy, to ktoś lub coś na nas je wymusi. W tym drugim przypadku, spotykają nas, niestety, często przykre konsekwencje. Świat, szczególnie dziś, zmienia się bardzo dynamicznie, dlatego stanie w miejscu nie oznacza braku rozwoju, lecz wręcz cofanie się.

ML.pl: Od ponad 15 lat, zdobywa Pan wiedzę dotyczącą zwiększania efektywności osobistej i biznesowej, którą przekazuje Pan innym. Z pewnością ma Pan doświadczenie w tym, co robi. Skąd Pan czerpie wiedzę? Współpracuje Pan z innymi trenerami mentalnymi? Uczestniczy w zagranicznych szkoleniach?

ŁC: Dostęp do wiedzy jest dziś praktycznie nieograniczony, nie było dotychczas lepszego okresu, by się rozwijać. Staram się czerpać z wielu źródeł: książki, szkolenia, konferencje, Internet i co najważniejsze - uważam, że każdy spotkany człowiek na mojej drodze jest skarbnicą wiedzy. Mamy różne doświadczenia, talenty i kompetencje. Każdy, kogo spotykamy, jest od nas w czymś lepszy, jeśli będziemy uważni na drugiego człowieka i pokorni, to istnieje ogromna szansa, że każde spotkanie uczyni z nas lepszego człowieka.

Jestem zwolennikiem powiedzenia – Nie wyważaj otwartych drzwi. Jeśli obieram jakiś cel, zawsze szukam kogoś, kto już był tam, gdzie ja chcę się znaleźć. Dlatego często uczestniczę w szkoleniach najlepszych polskich (jak i topowych zagranicznych) trenerów. Czerpię z ich wiedzy oraz podpatruję warsztat. Korzystam z indywidualnych konsultacji z coachem czy mentorem. Uważam, że tego typu spotkania są najefektywniejszą formą rozwoju.

ML.pl: Czym jest program „BE MORE”?

ŁC: Jako doświadczonego i świadomego sprzedawcę, zawsze interesuje mnie, by to, co robię, było celowe oraz skuteczne. Program BE MORE powstał, gdyż zauważyłem pewną tendencję na rynku szkoleniowym – ludzie uczestniczą w wydarzeniu, zabierają do domu materiały i … nic się nie zmienia. Wracają do „szarej” rzeczywistości, entuzjazm szybko opada, materiały odkładają w kąt. Efektów nie ma i być nie może, gdyż nawet najlepsze narzędzia, mają prawo działać tylko wtedy, gdy są używane.

BE MORE, ma przynieść realną i trwałą zmianę, której oczekuje uczestnik szkolenia. Dwa dni zajęć stacjonarnych, które są jedynie przygotowaniem do trzynastodniowego, hiperintensywnego wyzwania, podczas którego osoba uczestnicząca w programie jest stale monitorowana i motywowana do wykorzystywania zdobytej wiedzy w praktyce, zarówno przez trenera prowadzącego, jak i przez całą grupę uczestników wspierającą się wzajemnie. Pracuje na zdecydowanie wyższych obrotach niż na co dzień, jednocześnie dbając o regenerację, zarówno fizyczną jak i psychiczną. Uczestnik wykorzystując w praktyce i, co najważniejsze, w swoim „naturalnym środowisku”, zdobyte narzędzia, szybko przekonuje się o ich skuteczności, co zdecydowanie wzmacnia jego wiarę w siebie. Indywidualne podejście do uczestnika, pozwala na spersonalizowanie programu, co zdecydowanie wzmacnia efektywność działań. To, co cechuje BE MORE, to również holistyczne podejście do tematu rozwoju. Skuteczność zawodowa oraz osobista, wzmacnianie relacji z otoczeniem oraz samym sobą, budowanie zdrowych nawyków oraz wewnętrznej siły to tematy przewodnie programu.

ML.pl: Kto może wziąć udział w tym wydarzeniu?

ŁC: Wyłącznie ludzie zdecydowani na działanie. Nie ma miękkiej gry podczas programu, jeśli mają być efekty, trzeba na nie zapracować, wszystko ma swoją cenę. Uczestnik pokazuje nam swój cel, my wskazujemy mu drogę oraz narzędzia do jego realizacji, motywujemy i wspieramy. Pracę jednak musi wykonać sam. Wiele rzeczy w życiu można delegować, nikt jednak nie wyjdzie za Ciebie pobiegać. Dlatego tylko Ci, którzy są gotowi, by robić to, co nie do końca łatwe i wygodne, ale są świadomi swoich pragnień, powinni zgłaszać się do programu.

Ze względu na indywidualne podejście do uczestnika, nie widzę przeciwwskazań co do – płci, wieku, doświadczenia życiowego czy wykształcenia. Podczas poprzednich edycji, udział w programie brali zarówno nastolatkowie jak i ludzie mający już kilka wiosen więcej. Studenci, właściciele firm, górnicy, psychologowie, trenerzy czy sportowcy. Niezależnie od wieku, wykształcenia czy doświadczenia, każdy - kto sumiennie przepracował cały program, ma namacalne i trwałe efekty. Kilkukrotny wzrost zarobków, rzucenie palenia, odbudowanie relacji rodzinnych, zmiana pracy na satysfakcjonującą, zdecydowana poprawa stanu zdrowia przez zmianę trybu życia czy żywienia. Poprzez zdecydowane i odważne działanie, do którego namawiamy i dopingujemy, podczas trwania programu, okazuje się, że można dostać jedną z głównych ról w serialu telewizyjnym, bez wcześniejszego doświadczenia w tym obszarze. To tylko niektóre z realnych wyników uczestników naszego wyzwania. Te efekty obrazują elastyczność programu i jego efektywność.

Łukasz Cybulski przed 1500 publicznością fot. Szootit

ML.pl: Kiedy i gdzie odbędzie się najbliższa edycja „BE MORE”?

ŁC: Kolejna edycja już 25/26 stycznia 2020 r. w Tychach. Program - pomimo jego skuteczności, cały czas poddawany jest liftingowi, który ma go uczynić jeszcze efektywniejszym.

ML.pl: Czym jest szkolenie „ONE on ONE”?

ŁC: Wspominałem wcześniej, że sam korzystam z indywidualnych konsultacji, by wciąż podnosić swoje kwalifikacje czy umiejętności. Regularne spotkania coachingowo-mentorskie, jeden na jeden z doświadczonym trenerem, pozwalają na bardzo szybki rozwój. Wyjątkowość ich polega na tym, że uczestnik nie jest w stanie schować się w ostatnim rzędzie, cała uwaga skupiona jest na nim. Systematyczność takich spotkań, wymusza niejako na prowadzonym, realizację założonych planów, pomiędzy spotkaniami ze swoim mentorem. Moje bogate doświadczenie sprzedażowe, biznesowe jak i życiowe, pozwala mi wzmacniać ambitnych i zdeterminowanych ludzi w budowaniu ich kariery czy biznesu.

ML.pl: 5 i 6 października, w Poznaniu, prowadził Pan szkolenie Skuteczna sprzedaż interpersonalna. Czy sprzedaż jest prostym zajęciem i czy można się jej nauczyć?

ŁC: Zacznę od tego, że sprzedaż na polskim rynku, ma bardzo zły pijar, kojarzy się z „wciskaniem”, manipulacją czy kłamstwem. Moją misją jest zmiana tego stereotypu i odbudowanie wizerunku sprzedawcy na naszym rynku. Bezsprzecznie, skuteczny sprzedawca jest dziś rozchwytywany na rynku pracy. Praca ta jest dobrze płatna, obarczona jednak dużym stresem, gdyż wyniki pracy handlowca są łatwo policzalne i widoczne gołym okiem. Bycie skutecznym sprzedawcą, nie jest jednak wyjątkowo trudne, jeśli spełnimy kilka warunków. Na moich szkoleniach nie uczę technik wywierania wpływu czy manipulacji Zwracam za to wyjątkową uwagę na autentyczność i spójność. Wychodzę z założenia, że sprzedając jakikolwiek towar czy usługę, sprzedawca powinien być swoim pierwszym klientem. Powinien nie tylko być użytkownikiem, ale również szczerym entuzjastom swojego asortymentu. Prezentacja produktu jest wtedy prawdziwa, a autentyczne emocje emanują ze sprzedawcy. Dzięki temu, nie musimy udawać czy manipulować.

Stare powiedzenie mówi – „Jeśli nie umiesz się uśmiechać, nie otwieraj sklepu.” Dlatego na moim szkoleniu ze sprzedaży interpersonalnej, która oparta jest na relacji z drugim człowiekiem, nacisk kładę na szacunek, zrozumienie, uważność i pozytywne nastawienie do drugiego człowieka. W codziennej gonitwie zapominamy o podstawowych zasadach zdrowych relacji.

Po obejrzeniu porywającego filmy czy przeczytaniu wciągającej książki, polecamy ją szczerze z uśmiechem i entuzjazmem naszym znajomym, bez wciskania czy manipulowania - takiej właśnie uczę sprzedaży.

„Nie” i odmowa, w pracy sprzedawcy to chleb powszedni. Nasza oferta nie zawsze będzie odpowiadała potencjalnemu klientowi. Umiejętność radzenia sobie z chwilowym brakiem skuteczności, jest fundamentem zachowania pewności siebie. Na moich szkoleniach przekazuję sprawdzone metody na radzenie sobie w stresie związanym z odmową klienta. Wiara w siebie i spokój są bowiem niezwykle istotne w zawodzie handlowca.

Przy spełnieniu kilku powyższych warunków, sprzedaż nie wydaje się być bardzo trudnym zajęciem. Wymaga jednak sporego zaangażowania i ciągłego rozwoju kompetencji.

ML.pl: Czy każdy może sprzedawać?

ŁC: Nie tylko może, ale każdy sprzedaje. Różnica polega na tym, że jedni robią to za pieniądze, a pozostali nie. Sprzedaż zazwyczaj kojarzona jest z wymianą produktów czy usług za pieniądze. Sprzedaż jest jedną z kluczowych umiejętności życiowych, towarzyszy nam na każdym kroku, czy tego chcemy, czy nie. Bez niej, matka nie namówi swojego dziecka, by zjadło kalafior zamiast czekolady, chłopak nie zaprosi dziewczyny na randkę, menager nie przekona swojego zespołu do nowej koncepcji, młody człowiek nie dostanie wymarzonej pracy na rozmowie kwalifikacyjnej.

Od ponad 13 lat uczę świadomej sprzedaży, w tym czasie wyszkoliłem wielu skutecznych sprzedawców, którzy twierdzili, że nie mają predyspozycji do tej pracy. Dziś świetnie radzą sobie na trudnym rynku sprzedaży, zarabiają dobre pieniądze jednocześnie zdecydowanie lepiej funkcjonują w życiu prywatnym i osobistym.

Jednym ze stereotypów jest twierdzenie, że „w sprzedaży trzeba mieć gadane”. Nic bardziej mylnego, oczywiście umiejętność poprawnego komunikowania się werbalnego jest bardzo istotna, jednak w procesie sprzedażowym kluczową umiejętnością jest aktywne słuchanie. Umiejętność zrozumienia swojego rozmówcy, a nie narzucanie mu swojego zdania, powoduje, że sprzedawca będzie nie tylko skuteczny, ale i polecany przez swoich klientów.

ML.pl: Jak najlepiej rozwijać swoje umiejętności sprzedażowe?

ŁC: Permanentnie - nieustannie i codziennie. Na każdym kroku spotykamy się ze sprzedażą - czy to w roli sprzedającego czy kupującego. Jest to świetna okazja, by sprawdzić, jaki sposób sprzedaży działa na nas jako klientów i co w sprzedaży nas drażni. To świetna metoda, pozwalająca stawać się autentycznym sprzedawcą. Szukajmy inspiracji w książkach, publikacjach czy szkoleniach praktyków sprzedaży. Jedyną miarą prawdy, jak już wspominałem, są wyniki, dlatego uczmy się od najlepszych.

ML.pl: Jak Pan czuje się na scenie, mając przed sobą setki lub tysiące osób. Strach, pewność siebie, a może szczęście?

ŁC: Trema jest nieodzownym elementem wystąpień publicznych. To zjawisko lękowe, niezależne od naszej świadomości. Stres przed wyjściem na scenę wskazuje nam, że właśnie robimy coś wyjątkowego i ważnego. Gustaw Holoubek mówił często, że kiedy minie mu trema, przestanie grać na scenie, gdyż to, co robi, przestanie być dla niego istotne. Trema potrafi stać się stresem, który może wywołać - paniczny strach, napięcie, zaniki pamięci, drgawki, trzęsienie się rąk, nadmierne pocenie się, zaburzenia oddychania. Stosując jednak pewne techniki, paraliżującą tremę można przekuć w stan ekscytacji i euforii. Taki stan pozwala na wzniesienie się na najwyższy poziom energetyczny, a to jest kluczowe podczas wystąpień. Za każdym razem, kiedy wychodzę na scenę, czuję odpowiedzialność za to, by przekazać słuchaczom wartość. Podać ją w sposób ciekawy, zrozumiały i możliwie najbardziej atrakcyjny.

Łukasz Cybulski Tychy

ML.pl: Prowadzi Pan szkolenia dla firm i instytucji. Jakie korzyści zyskują przedsiębiorstwa, które uczestniczą w Pana szkoleniach? Co pracownicy wynoszą po spotkaniu z Panem?

ŁC: Wszystko zależy od celu, jaki stawiamy sobie wspólnie ze zleceniodawcą oraz formy szkolenia czy wystąpienia. Zawsze jednak staram się, by po spotkaniu ze mną, uczestnicy moich warsztatów otrzymali przede wszystkim - praktyczne i sprawdzone wskazówki, merytoryczną wiedzę. Pobudzam do działania oraz motywuję do efektywnej pracy, poprzez korzyści wynikające dla nich samych. Wiedzę i narzędzia zawsze staram się przekazać w możliwie najbardziej nieszablonowy i ciekawy sposób, jednak największą satysfakcję odczuwam, gdy po moich szkoleniach wzrasta skuteczność, a co za tym idzie, obroty i zyski firmy, z którą współpracuję.

ML.pl: Kim być lepiej w XXI wieku? Pracodawcą czy pracobiorcą?

ŁC: Pracodawca nie istnieje bez pracobiorców, pracownik nie istnieje bez przedsiębiorcy. Szanuję jednych i drugich, zanim stałem się przedsiębiorcą, sam pracowałem u kogoś. Jak wszystko w życiu, również i ta sytuacja, ma wiele plusów jak i minusów. Pomimo tego, że namawiam ludzi do budowania zespołów, czyli do zatrudniania ludzi i powierzania im obowiązków - nie uważam, że każdemu jest to pisane.

Znam wiele osób, które prowadzą duże firmy i odczuwają z tego powodu wiele satysfakcji, mam też wśród swoich znajomych i tych, którzy robią wielkie kariery, pracując u kogoś. Rodzimy się z naturalnymi talentami - przedsiębiorcą powinni stawać się przede wszystkim ludzie, którzy są wizjonerami i naturalnymi liderami. Takie osoby mają wrodzoną zdolność do podejmowania nowych wyzwań i nie boją się zmian. Mają zaś problem z podporządkowaniem się regułom i zasadom, zdecydowanie wolą je tworzyć, dlatego będą się dusić, pracując u kogoś.

ML.pl: Bardzo modne, szczególnie wśród młodych ludzi, jest robienie kariery, otwieranie swoich biznesów, całkowite poświęcenie się pracy. Cierpi na tym partner życiowy i dzieci. Jak ważna jest dla Pana rodzina? Co daje Panu spędzanie czasu z najbliższymi?

ŁC: Bardzo dużą wagę przykładam do równowagi w życiu. Kariera i pieniądze – zdecydowanie tak, ale nie kosztem zdrowia, relacji czy pasji. Oczywiście, bywały w moim życiu takie momenty, że pracowałem bardzo dużo. Wtedy, gdy - jak to się potocznie mówi - „nie było co do gara włożyć”. Jednak cel był jasny, wyprowadzić finanse na prostą, by móc cieszyć się życiem i obcowaniem z bliskimi. Rodzina i przyjaciele dają coś bezcennego, czego nie można kupić za żadne pieniądze. Najcenniejsze rzeczy na tym świecie, nie są na sprzedaż – uśmiech dziecka czy radość współmałżonka. BE MORE, o którym wspominaliśmy wcześniej, jest odpowiedzią na częste zaślepienie naszego społeczeństwa. Można pracować mniej, ale mądrze, jednocześnie dbając o siebie i bliskich.

ML.pl: Osoby, które osiągają duże sukcesy, bardzo cenią sobie wypoczynek. Dzięki niemu, są w stanie pracować na 100%, wierzyć w siebie, wymyślać nowe projekty. Jak Pan wypoczywa? Leżenie na plaży, wycieczki po górach, a może jeszcze inna forma spędzania czasu?

ŁC: Wypoczynek kojarzy się z urlopem i wyjazdem. Oczywiście, w ten sposób również ładuję akumulatory, przynajmniej kilka razy w roku, wyjeżdżając gdzieś z najbliższymi. Odpoczywać i regenerować staram się jednak każdego dnia. Nasze życie przebiega w cyklu dobowym, gdzie powinniśmy znaleźć czas na pracę, relaks, pasję, relację z ludźmi oraz sen. Odpoczywam na różne sposoby, od wysiłku umysłowego odpoczywam biegając, kiedy spędzam czas sam ze sobą i naturą. Odpoczynek fizyczny i mentalny to dla mnie relaks w saunie, który kocham, gdzie staram się wyciszyć i zregenerować. Czas z rodziną, to także odpoczynek od pracy i stresu związanego z prowadzeniem firm. Polecam codzienną regenerację, w moim planie dnia, zawsze znajduje się czas na relaks i odpoczynek.

Łukasz Cybulski wejście na Śnieżkę Styczeń 2019

ML.pl: Jakie ma Pan pasje? Jakieś hobby?

ŁC: Zdecydowanie moją największą pasją jest rozwój osobisty i wszystko, co jest z tym związane. Pokonywanie własnych słabości, przekraczanie kolejnych mentalnych i fizycznych barier. Pogłębianie wiedzy na temat funkcjonowania naszego umysłu i ciała. Uwielbiam aktywność fizyczną, bez której nie wyobrażam sobie dnia, coś - co kiedyś sprawiało mi trudność, dziś jest przyjemnością i pasją. Zawsze kręciła mnie rywalizacja. Dziś wszedłem na najwyższy poziom rywalizacji, współzawodniczę z samym sobą, bycie lepszym od siebie z wczoraj to bezsprzecznie moje hobby.

ML.pl: Dziękuję za rozmowę.

ŁC: Również dziękuję.