To już nie marketing to spam

Wielu z nas ma bardzo negatywne skojarzenia, jeśli chodzi o telemarketing i nachalnych sprzedawców, którzy potrafią kontaktować się z nami o 7 rano czy po 20, byle tylko dodzwonić się do nas i podrzucić nam swoją ofertę. Większość osób nie cierpi takich agresywnych sprzedażowych zachowań w sklepie, na ulicy, przez telefon, a nawet w mailach. Często blokujemy takie numery czy maile lub zgłaszamy jako spam. Co jednak ciekawe, te same osoby, które krytykują nachalnych i spamujących sprzedawców, na co dzień bardzo często dokładnie takie zachowania prezentują w sferze mediów społecznościowych. Taki paradoks! Pewnie teraz myślisz: „Mnie to nie dotyczy. Ja bym tak nie zrobił”. A jednak, brak odpowiedniego zrozumienia social mediów, ich roli biznesowej i sposobów budowania relacji w sieci (nie innego niż w codziennym życiu) powoduje, że zachowujemy się właśnie dokładnie tak, jak typowi spamerzy. Najczęstszym błędem, jaki popełniają osoby rozpoczynające swoje działania w mediach społecznościowych, jest myślenie, że social media to inny obszar/narzędzie, wiec nie obowiązują tu typowe zasady budowania relacji i na niektóre działania można (a niestety - o zgrozo! - należy) sobie pozwolić.

 

Zatem zapraszamy do weryfikacji. Poniższa lista pomoże ci sprawdzić, jak twoje podejście i działania w sieci wyglądają w oczach innych - czy to jeszcze marketing, czy to już spam.

  1. Wklejanie w komentarzu linka do swojej strony, produktu, a nie odnoszenie się do dyskusji.
    Można to porównać do tego, jak byś na ulicy, w kolejce w sklepie spożywczym czy też na parkingu stał i zaczepiał każdą osobę, proponując jej swój produkt. Albo na konferencji podchodził do obcych ludzi, wtrącał się w dyskusję na dowolny temat i od razu przedstawiał ofertę swojego produktu. Czy naprawdę lubicie takie zachowania? W mediach społecznościowych jest podobnie. Jeśli chcesz zainteresować ludzi sobą, swoją firma i swoim produktem, włącz się w już istniejącą dyskusję. Dodaj w niej od siebie praktyczne rady, wskazówki, podziel się wiedzą - pokaż, że znasz się na temacie. Często to odbiorcy sami zaczną się interesować, kim jesteś, a może nawet sami zapytają o twój produkt. Jeśli nie, możesz o nim w końcu wspomnieć, ale w odpowiednim czasie i kontekście, kiedy już w danej konwersacji będziesz traktowany jako jeden z uczestników, a nie jako przypadkowy gość, który wpadł, żeby wcisnąć swój produkt.

  2. Zapraszanie kogoś do znajomych i wysyłanie mu „jedynej takiej okazji biznesowej” w pierwszej wiadomości.
    Tę sytuację można porównać do tego, gdy poznajesz kogoś na konferencji, spotkaniu czy szkoleniu, a dana osoba zamiast porozmawiać z tobą, opowiedzieć o sobie, zapytać o ciebie, twoje zainteresowania i karierę, nawiązać relację – od razu chce się umówić na spotkanie, podczas którego zajmie ci „jedyne 2 godziny i przedstawi niepowtarzalną ofertę” (ale teraz oczywiście nie może zdradzić szczegółów). Ciekawe, jak reagujecie na takie propozycje? To samo dotyczy social mediów. Jeśli właśnie kogoś poznałeś i stajecie się nowymi „znajomymi” w mediach społecznościowych, nie zarzucaj od razu tej osoby wiadomościami ze swoją ofertą (chyba że w trakcie wcześniejszej rozmowy o tym rozmawialiście i twój rozmówca był zainteresowany, abyś takie informacje mu podesłał). Tym bardziej, jeśli poznajesz kogoś przez internet (np. uczestniczycie w tym samym kursie online, aktywnie udzielacie się w grupie na Facebooku). Nie atakuj kogoś propozycją kupna twojego produktu lub usługi już w pierwszej wiadomości. Daj się najpierw poznać. A co jeszcze ważniejsze. Poznaj tę osobę. Nawet nie zliczę, ile razy dostawaliśmy propozycje biznesowe związane z zarabianiem w internecie różnymi, „magicznymi” sposobami, gdy tymczasem kilka kliknięć wystarczy, by wyszukać informacje, że już zarabiamy w internecie i robimy to ze znacznie lepszym skutkiem niż osoby, które proponują dołączenie do różnych „jedynych i wspaniałych okazji” (jeszcze śmieszniej w tej sytuacji wypadają oferty, kiedy ktoś zgłasza się, że nauczy cię, jak zarabiać w twojej branży).
    Możesz się odezwać do kogoś niedawno poznanego, skoro stał się też twoim znajomym w mediach społecznościowych, ale nawiąż najpierw relację. A jeśli już koniecznie chcesz komuś zaproponować współpracę, zapytaj, czy jest zainteresowany otrzymaniem takiej informacji. Możesz zapytać, czy w ogóle poszukuje jakichś nowych opcji. Pisz też szczerze i wprost, o co chodzi. Po co tracić czas na spotkanie na żywo, kiedy już jesteście w trakcie konwersacji online. Dzięki temu oszczędzasz czas i sobie, i swojemu rozmówcy.

  3. Dołączanie kogoś do grupy na Facebooku (albo konwersacji wielu osób na Faceboook messenger) bez jego zgody.
    To chyba jedna z bardziej irytujących sytuacji, kiedy niespodziewanie zaczynasz dostawać powiadomienia z grupy, o której nigdy nie słyszałeś, nigdy się do niej nie zapisywałeś, a treści, jakie w niej są, zupełnie cię nie interesują. A na dodatek okazuje się, że jesteś członkiem tej grupy. Jeszcze gorzej, gdy się z tej grupy po prostu wypiszesz, a kolejnego dnia ponownie zostajesz dodany przez tę samą osobę. Pomimo tego, że social media są publiczne i nie należą do nikogo z nas, każdy swoją obecność w nich traktuje bardzo prywatnie i indywidualnie. Zatem, jeśli ktoś zmusza nas do jakichś działań (np. przynależenia do grupy, która nas nie interesuje) – jest ogromna szansa, że nie tylko się wypiszemy, ale zaczniemy buntować.
    Co zatem robić? Jeśli już chcesz zaprosić kogoś do grupy, jaką prowadzisz, zapytaj, czy jest zainteresowany. Możesz też podesłać mu informację, żeby się z nią zapoznał. Informuj o niej w postach czy w swoim opisie i pisz, co można w niej znaleźć. Nie dawaj samego linka, bo to niewiele mówi. Napisz kilka słów od siebie: po co stworzyłeś taką grupę, kto w niej jest, co się w niej dzieje i będzie działo, może też, jakie są zasady lub co ktoś może zyskać dzięki dołączeniu do niej.

  4. W grupach na Facebooku: dołączenie do grupy na fb tylko po to, żeby wrzucić swoją reklamę. To ostatnio jeden z najczęstszych błędów, jakie obserwujemy. Osoba dołącza do grupy, traktując ją jak tablicę ogłoszeń i jedyne co robi, to wrzuca linki do swoich postów, wydarzeń lub reklamę swojego produktu.
    Co ciekawe w wielu grupach administratorzy bardzo łatwo bronią siebie i uczestników przed takim spamem, autoryzując i zatwierdzając każdy post. Zatem nawet jeśli ktoś nagminnie próbuje wrzucić informacje, tylko traci czas, a potem nawet nie sprawdza, czy ten post jest widoczny.
    Co zatem zrobić, jeśli chciałbyś dotrzeć do jakiejś grupy? To samo, co w innych przypadkach - zacznij budować relacje w internecie. Tak naprawdę rozwiązań jest mnóstwo: dołącz do grup, jakie cię interesują, śledź dyskusje, włącz się w nie w sposób merytoryczny, dzieląc się swoją wiedzą. Jeśli grupa na to pozwala lub do tego zaprasza, przedstaw się. Może są jakieś reguły, kiedy można przedstawiać swoją ofertę lub produkty. Możesz też zapoznać się z twórcami grupy. Może wspólnie wpadniecie na pomysł, jak mógłbyś pokazać swoją ofertę w ciekawy dla uczestników sposób. Tym sposobem zbudujesz relacje i określony wizerunek, a może także zainteresowanie, które samo do ciebie nadciągnie.

  5. Udostępnianie posta z wydarzeniem lub linkiem bez żadnego komentarza. To też dość częsta praktyka (niestety!). Jesteś w danej grupie, może nie spamujesz swoimi reklamami, ale za to wrzucasz link do swoich materiałów, wydarzenia lub czyjegoś wideo i tyle. Niby nic strasznego nie zrobiłeś - tylko pytanie, po co. Jeśli już coś udostępniasz czy to na swoim profilu czy w grupie, napisz od siebie, dlaczego to robisz. Już nawet jedno słowo (np. śmieszne, wzruszające, inspirujące – ściema, polecam) może podpowiedzieć innym odbiorcom, czego się spodziewać i czy mają chęć to obejrzeć. Takie dodanie od siebie choćby słowa, a jeszcze lepiej kilku zdań rekomendacji, nie tylko jest okazaniem szacunku dla odbiorcy, ale też może budować twój wizerunek ekspercki. Przykładowo – udostępniając video czy artykuł ze swojej branży i dodając kilka zdań komentarza – pokazujesz obserwującym cię osobom, że: śledzisz, co w trawie piszczy, ciągle się edukujesz i rozwijasz w swojej dziedzinie, znasz się na temacie, masz swoje zdanie.

Takich działań ocierających się o spam, można znaleźć znacznie więcej w mediach społecznościowych, ale jeśli chcesz ich uniknąć, przede wszystkim zastanów się, czy skupiasz się na wykrzyczeniu swojej oferty w internecie, czy też zależy ci na poznaniu twoich klientów, odbiorców, obserwujących, komunikowaniu się z nimi i daniu im wartościowych, merytorycznych treści, by chcieli poznać ciebie i twoja ofertę.

Kamila Kruk i Marcin Osman
www.osmpower.pl
www.osmmasters.pl